Zmienił się rok na 2023, ale w obozie Zjednoczonej Prawicy bez zmian – wciąż są skłóceni tak, jak w poprzednich latach. Pierwszy tydzień tego wyborczego roku rozpoczął się od kolejnej szarży Solidarnej Polski pod wodzą Zbigniewa Ziobry przeciwko środowiskom LGBT i Unii Europejskiej, była premier Beata Szydło drwi z obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, zaś sam Morawiecki straszy Polaków powrotem do władzy Donalda Tuska, który kiedyś podniósł wiek emerytalny, a teraz na pewno chce wygrać wybory, by odebrać Polakom prezenty w postaci 13. i 14. emerytury.
I choć to wszystko dobrze już znamy, to jednak nie powinno nas to przestawać dziwić. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w towarzystwie wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego oraz wpływowej członkini Komisji Obrony Narodowej zorganizowali specjalną konferencję prasową, podczas której szczegółowo analizowali... tęczowe opaski na ramionach członków zespołu Black Eyed Peas podczas imprezy sylwestrowej w Zakopanem. Solidarna Polska podkreśliła, że jest zwolennikiem zarówno wolności, jak i równości, lecz że – uwaga – tęczowa flaga jest symbolem opresji, nienawiści i hipokryzji.
Czytaj więcej
Była premier Beata Szydło zarzuciła Donaldowi Tuskowi, że jego rząd wprowadził niekorzystne dla obywateli zmiany w systemie emerytalnym. Przypomniała przy okazji, że naradzano się w tej sprawie z Radą Gospodarczą. Jej członkiem był Mateusz Morawiecki.
Prawdziwym adresatem tego wystąpienia był Mateusz Morawiecki. Ziobro bowiem zasugerował, że obecność tęczowych opasek podczas transmitowanego przez TVP sylwestra jest efektem działań... Komisji Europejskiej i warunkiem wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy. Wniosek jest prosty: Morawiecki, by dostać srebrniki z Brukseli, jest gotów nie tylko wyrzec się suwerenności, oddać w obce ręce polskie sądownictwo, ale nawet jest w stanie deprawować polskie chrześcijańskie rodziny, które rozpadają się zaraz po tym, jak zobaczą na ekranach telewizorów symbole środowisk LGBT.
Chwilę później miała się odbyć konferencja prasowa samego Morawieckiego, „upamiętniająca” dziesięciolecie podniesienia przez Donalda Tuska wieku emerytalnego. Ale jeszcze przed nią była premier Beata Szydło, jak gdyby nigdy nic przypomniała wypowiedź szefa Rady Gospodarczej przy premierze Tusku Jana Krzysztofa Bieleckiego, który tłumaczył, że reforma wieku emerytalnego będzie pierwszą sprawą, jaką zajmie się Rada. Tak zupełnie przypadkowo się składa, że właśnie w tamtym czasie w Radzie Gospodarczej zasiadał... Mateusz Morawiecki.