Michał Szułdrzyński: Zostało straszenie Tuskiem

Mateusz Morawiecki występował na konferencji z europosłem Joachimem Brudzińskim, który przekonywał, że najważniejsza w polityce jest wiarygodność. Trudno było rozeznać, czy to przytyk pod adresem lidera PO, czy premiera.

Publikacja: 02.01.2023 17:32

Michał Szułdrzyński: Zostało straszenie Tuskiem

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Zmienił się rok na 2023, ale w obozie Zjednoczonej Prawicy bez zmian – wciąż są skłóceni tak, jak w poprzednich latach. Pierwszy tydzień tego wyborczego roku rozpoczął się od kolejnej szarży Solidarnej Polski pod wodzą Zbigniewa Ziobry przeciwko środowiskom LGBT i Unii Europejskiej, była premier Beata Szydło drwi z obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, zaś sam Morawiecki straszy Polaków powrotem do władzy Donalda Tuska, który kiedyś podniósł wiek emerytalny, a teraz na pewno chce wygrać wybory, by odebrać Polakom prezenty w postaci 13. i 14. emerytury.

I choć to wszystko dobrze już znamy, to jednak nie powinno nas to przestawać dziwić. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w towarzystwie wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego oraz wpływowej członkini Komisji Obrony Narodowej zorganizowali specjalną konferencję prasową, podczas której szczegółowo analizowali... tęczowe opaski na ramionach członków zespołu Black Eyed Peas podczas imprezy sylwestrowej w Zakopanem. Solidarna Polska podkreśliła, że jest zwolennikiem zarówno wolności, jak i równości, lecz że – uwaga – tęczowa flaga jest symbolem opresji, nienawiści i hipokryzji.

Czytaj więcej

Beata Szydło atakuje Donalda Tuska. Po cichu uderza też w premiera Morawieckiego

Prawdziwym adresatem tego wystąpienia był Mateusz Morawiecki. Ziobro bowiem zasugerował, że obecność tęczowych opasek podczas transmitowanego przez TVP sylwestra jest efektem działań... Komisji Europejskiej i warunkiem wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy. Wniosek jest prosty: Morawiecki, by dostać srebrniki z Brukseli, jest gotów nie tylko wyrzec się suwerenności, oddać w obce ręce polskie sądownictwo, ale nawet jest w stanie deprawować polskie chrześcijańskie rodziny, które rozpadają się zaraz po tym, jak zobaczą na ekranach telewizorów symbole środowisk LGBT.

Chwilę później miała się odbyć konferencja prasowa samego Morawieckiego, „upamiętniająca” dziesięciolecie podniesienia przez Donalda Tuska wieku emerytalnego. Ale jeszcze przed nią była premier Beata Szydło, jak gdyby nigdy nic przypomniała wypowiedź szefa Rady Gospodarczej przy premierze Tusku Jana Krzysztofa Bieleckiego, który tłumaczył, że reforma wieku emerytalnego będzie pierwszą sprawą, jaką zajmie się Rada. Tak zupełnie przypadkowo się składa, że właśnie w tamtym czasie w Radzie Gospodarczej zasiadał... Mateusz Morawiecki.

Niezrażony tym premier Morawiecki rugał Donalda Tuska za tę katastrofalną decyzję. Co ciekawe, obecny premier na jednej z podsłuchanych w 2013 r. rozmów w restauracji u Sowy tłumaczył politykę społeczną Angeli Merkel, która rozumiała, że nie można mieć równocześnie wysokiej oczekiwanej długości życia i wysokich emerytur, darmowej edukacji i opieki zdrowotnej. Mateusz Morawiecki występował na konferencji prasowej z europosłem Joachimem Brudzińskim, który przekonywał z kolei, że najważniejsza w polityce jest wiarygodność. Trudno było rozeznać, czy to przytyk pod adresem Tuska, czy Morawieckiego.

Tak właśnie będzie się prezentował obóz rządzący aż do wyborów. Oczywiście pod warunkiem, że wcześniej się nie rozpadnie. Ziobryści, Szydło i wiele innych niechętnych Morawieckiemu frakcji będzie go atakować za zdradę prawicowych ideałów, dowodząc, że to oni byliby lepszym PiS-em niż obecny PiS z Morawieckim i Jarosławem Kaczyńskim. Sam Morawiecki będzie zaś próbował dogadać się z Brukselą, by odnieść symboliczne zwycięstwo nad obozem swoich przeciwników wewnętrznych. Jednocześnie, by uwiarygodnić się w prawicowym, twardym elektoracie, będzie atakował Tuska i próbował mobilizować wyborców niezdecydowanych wizją powrotu do władzy Platformy, która – w myśl tej narracji – miałaby odebrać wszystkie przywileje socjalne nadane przez PiS.

Spin doktorzy partii rządzącej doskonale wiedzą, że wojna w połączeniu z inflacją i kryzysem ekonomicznym za rogiem to nie najlepszy czas na prowadzenie pozytywnej kampanii. Nie mogą obiecać, że będzie lepiej, więc pozostaje im straszyć, że owszem, może być jeszcze gorzej, ale tylko jeśli stracą władzę. Im mniej będzie pozytywnych obietnic, tym ostrzejszy będzie szedł atak na lidera PO na wszystkich frontach – od oficjalnego przekazu partii przez armię internetowych trolli aż po propagandę TVP. I tak aż do wyborów.

Zmienił się rok na 2023, ale w obozie Zjednoczonej Prawicy bez zmian – wciąż są skłóceni tak, jak w poprzednich latach. Pierwszy tydzień tego wyborczego roku rozpoczął się od kolejnej szarży Solidarnej Polski pod wodzą Zbigniewa Ziobry przeciwko środowiskom LGBT i Unii Europejskiej, była premier Beata Szydło drwi z obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, zaś sam Morawiecki straszy Polaków powrotem do władzy Donalda Tuska, który kiedyś podniósł wiek emerytalny, a teraz na pewno chce wygrać wybory, by odebrać Polakom prezenty w postaci 13. i 14. emerytury.

Pozostało 88% artykułu
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Przed wyborami do PE Tusk mówi „Unia to ja”
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk i Ursula von der Leyen wskazują nowy priorytet UE
Komentarze
Bogusław Chrabota: Warszawa w Budapeszcie, krótko mówiąc: wreszcie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: O politycznej majówce. Andrzej Duda marzy o antypodach, Donald Tusk z alkomatem