Michał Szułdrzyński: Prezes wybiera wojnę z Europą

Jarosław Kaczyński właśnie realizuje swoją obietnicę złożoną w wakacje, gdy wyrzekł słynne słowa do Komisji Europejskiej: „Dość tego dobrego”.

Publikacja: 12.10.2022 22:00

Jarosław Kaczyński (na zdjęciu) nieustannie powtarza, że Unia stała się narzędziem uprawiania imperi

Jarosław Kaczyński (na zdjęciu) nieustannie powtarza, że Unia stała się narzędziem uprawiania imperialnej polityki przez Niemcy.

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Marek Kuchciński – w młodości hipis, działacz antykomunistycznej opozycji demokratycznej w PRL, z wykształcenia technik ogrodnik. I były marszałek Sejmu, który pożegnał się ze stanowiskiem po tym, jak media ujawniły, że wylatał kilka milionów złotych rządowymi samolotami, które traktował jak taksówkę na Podkarpacie. Maciej Świrski – przedsiębiorca, były rzecznik Piotra Glińskiego, były prezes Polskiej Fundacji Narodowej, założyciel Reduty Dobrego Imienia, a wcześniej, przed wygraną PiS, działacz Ruchu Kontroli Wyborów. Dr Hanna Karp – specjalistka od okultyzmu i medioznawstwa związana z imperium o. Tadeusza Rydzyka. Ostrzegała przed Niemcami, neomarksizmem i New Age. Uważała, że TVN 24 nie spełniała warunków, by otrzymać koncesję. Co łączy te trzy osoby? To, że w ostatnich dniach idą w górę.

Kuchciński właśnie został szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Świrski przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a dr Karp członkiem KRRiT. W tym samym momencie z rządu odchodzi mający największe doświadczenie w tej ekipie w sprawach europejskich Konrad Szymański, człowiek, który próbował doprowadzić do kompromisu z Brukselą, by odblokować środki unijne.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Orbán o euro, Polska brnie

Jeśli dodamy do tego niedawne wejście do rządu antyunijnego i antyniemieckiego Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski, widzimy dobrze kierunek, jaki obiera PiS na rok przed wyborami. To nie tylko potwierdzanie linii partyjnego betonu, ale też obranie kierunku na konfrontację z Unią Europejską. Prezes Kaczyński tym samym realizuje swoją obietnicę złożoną w wakacje, gdy wyrzekł słynne słowa do Komisji Europejskiej: „Dość tego dobrego”. Stwierdził wtedy, że Polska poszła na daleko idące ustępstwa wobec Unii, co jednak nie przyniosło rezultatów, zapowiedział też podjęcie kroków w odpowiedzi na wrogie ruchy Unii. Ocenił, że choć Warszawa wywiązała się z umowy w sprawie KPO, to Komisja blokuje środki, „chcąc Polskę złamać i zmusić do pełnej uległości wobec Niemiec”.

I właśnie jesteśmy dziś świadkami tej polityki odwetowej. Prezes Kaczyński nieustannie powtarza, że Unia stała się narzędziem uprawiania imperialnej polityki przez Niemcy. Stwierdził ostatnio nawet na jednym ze spotkań, że polityka europejska stała się zakładnikiem skrajnej lewicy, która atakuje Polskę. Ale – jak płynął dalej prezes PiS – lewica zagraża nam również ze wschodu, bo to lewica jego zdaniem jest winna temu, że Rosja zaatakowała Ukrainę. Rosyjski imperializm, jak widać, jest zdaniem prezesa PiS lewicowy. I pewnie dlatego przez wiele lat Putin był idolem antyeuropejskich partii skrajnie prawicowych, z którymi Kaczyński powoli się w Unii porozumiewa.

Antyniemieckie i antyeuropejskie obsesje lidera partii rządzącej nawet w normalnym czasie niosłyby dla kraju poważne ryzyko, w sytuacji wojny na wschodzie stają się wręcz szalenie niebezpieczne. Po ostatnich ruchach kadrowych w obozie władzy widać, że prezes woli ważne funkcje powierzać osobom dzielącym z nim jego idiosynkrazje. Jeszcze kilka miesięcy temu w PiS trwała walka o duszę Jarosława Kaczyńskiego. Zastanawiał się, czy wybrać proeuropejski pragmatyzm Konrada Szymańskiego czy antyeuropejskie krucjaty Zbigniewa Ziobry. Widać, prezes podjął już decyzję, w którym kierunku chce prowadzić partię w czasie kampanii wyborczej.

Czytaj więcej

Będą kolejne zmiany w rządzie? Jedna osoba na celowniku rywali Morawieckiego w PiS

I po raz kolejny okazuje się zapiekłym ideologiem, gdy jego polityczny przyjaciel Viktor Orbán wysyła sygnały chęci porozumienia z Komisją Europejską i odmrożenia funduszy dla Węgier.

Marek Kuchciński – w młodości hipis, działacz antykomunistycznej opozycji demokratycznej w PRL, z wykształcenia technik ogrodnik. I były marszałek Sejmu, który pożegnał się ze stanowiskiem po tym, jak media ujawniły, że wylatał kilka milionów złotych rządowymi samolotami, które traktował jak taksówkę na Podkarpacie. Maciej Świrski – przedsiębiorca, były rzecznik Piotra Glińskiego, były prezes Polskiej Fundacji Narodowej, założyciel Reduty Dobrego Imienia, a wcześniej, przed wygraną PiS, działacz Ruchu Kontroli Wyborów. Dr Hanna Karp – specjalistka od okultyzmu i medioznawstwa związana z imperium o. Tadeusza Rydzyka. Ostrzegała przed Niemcami, neomarksizmem i New Age. Uważała, że TVN 24 nie spełniała warunków, by otrzymać koncesję. Co łączy te trzy osoby? To, że w ostatnich dniach idą w górę.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Donald Trump zrobił PiS-owi przysługę. Niedźwiedzią
Komentarze
Donald Trump i Andrzej Duda zjedli kolację. I dobrze, to właśnie polityka
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polacy sceptyczni wobec Unii. To efekt oswajania z geopolityczną katastrofą
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Starcie Trumpa z Bidenem będzie polskimi prawyborami. Ale cena tego będzie wysoka
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Donald Tusk otwarcie atakuje Donalda Trumpa?