Michał Kolanko: Tusk na Campusie Polska. Przede wszystkim mobilizacja

Sama mobilizacja to za mało, by wygrać wybory. Ale na razie wszystko, co mówi lider PO, łącznie z jego twardym stanowiskiem w sprawie aborcji, interpretować można w kontekście zwierania własnych szeregów.

Publikacja: 31.08.2022 20:04

Przewodniczący PO Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas debaty w ramach Campusu

Przewodniczący PO Donald Tusk i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas debaty w ramach Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Ostatnim politycznym akcentem drugiej edycji Campus Polska Przyszłości była debata z udziałem lidera PO Donalda Tuska i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. To w pewnym sensie inauguracja nowego sezonu politycznego dla Platformy Obywatelsiej. W wystąpieniu Tuska i w jego odpowiedziach na pytania z sali przebijał się jeden wątek: mobilizacja.

To w zasadzie jeden z ważniejszych motywów w politycznych wystąpieniach Tuska od chwili jego powrotu do polskiej polityki. Lider PO ciągle przekonuje, że Platforma może wygrać z PiS, a do tego sukcesu przede wszystkim potrzebny jest optymizm i wiara, że z partią Jarosława Kaczyńskiego – która ma za sobą długą serię zwycięstw, począwszy od 2015 roku – w ogóle można wygrać. To przekonywanie dotyczy wyborców, aktywistów, samych polityków środowiska Donalda Tuska.

Czytaj więcej

PO finalizuje plany na jesień i nie tylko

„Nie wątpcie ani przez chwilę w wizję zwycięstwa” – mówił do uczestników Campusu, ale też pośrednio do wszystkich wyborców PO i sejmowej opozycji. Przekonywał też, że potrzebni są „wojownicy”, by zwyciężyć za rok z PiS-em. Trochę w kontrze do występującego w sobotę w debacie o identycznym formacie Szymona Hołowni, który mówił, że w najbliższych wyborach potrzebny jest „prymus”, który za „bokserów MMA” będzie musiał odrobić lekcję.

Również w kontekście mobilizacji własnych szeregów (chociaż nie tylko) można odczytywać deklarację Tuska dotyczącą tego, że podejście do aborcji będzie jednym z elementów definiujących obraz list wyborczych KO. Jeszcze przed jego powrotem do polityki krajowej PO przyjęła deklarację o dostępności aborcji do 12. tygodni ciąży. Teraz Tusk zapowiedział wprost, że będzie bezwzględnie egzekwował swoją pozycję jako lidera przy konstruowaniu list. To deklaracja, która może mieć też znaczenie dla dalszego układu sil w ramach opozycji oraz przesądzić o potencjalnych sojuszach sejmowej opozycji przed wyborami. I na pewno będzie w najbliższych kilkunastu godzinach, a być może i dniach szeroko cytowana.

Tusk zapowiedział też w środę na Campusie wielką konferencję programową PO – na październik tego roku. Bo do wyborczego zwycięstwa sama mobilizacja, chociaż bardzo istotna, na pewno nie wystarczy.

Ostatnim politycznym akcentem drugiej edycji Campus Polska Przyszłości była debata z udziałem lidera PO Donalda Tuska i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. To w pewnym sensie inauguracja nowego sezonu politycznego dla Platformy Obywatelsiej. W wystąpieniu Tuska i w jego odpowiedziach na pytania z sali przebijał się jeden wątek: mobilizacja.

To w zasadzie jeden z ważniejszych motywów w politycznych wystąpieniach Tuska od chwili jego powrotu do polskiej polityki. Lider PO ciągle przekonuje, że Platforma może wygrać z PiS, a do tego sukcesu przede wszystkim potrzebny jest optymizm i wiara, że z partią Jarosława Kaczyńskiego – która ma za sobą długą serię zwycięstw, począwszy od 2015 roku – w ogóle można wygrać. To przekonywanie dotyczy wyborców, aktywistów, samych polityków środowiska Donalda Tuska.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Niemcy muszą być na flance wschodniej NATO
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Komentarze
Trzydzieści siedem sekund Izabeli Bodnar
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie jeszcze nie można uznać za odwołaną
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Donald Trump zrobił PiS-owi przysługę. Niedźwiedzią
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Komentarze
Donald Trump i Andrzej Duda zjedli kolację. I dobrze, to właśnie polityka