Bo to zła ustawa była – tak parafrazując Bogusława Lindę można by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego we wtorkowy wieczór Sejm odrzucił ustawę o wzajemnym pozywaniu się obywateli zwaną lex Kaczyński. Ale nie jest to odpowiedź wystarczająca, bowiem Sejm przy pomocy klubu PiS już nie tak złe ustawy w tej kadencji przyjmował. Z ustawą o druku 1981 było inaczej. Nie tylko dlatego, że już sam numer ustawy był mylący, kojarzył się bowiem z rokiem wprowadzenia stanu wojennego, a przecież powinna mieć ona numer mieć numer 1984, by uczcić tytuł książki George’a Orwella. Bo to była iście orwellowska ustawa, która zakładała, że metodą walką z pandemią ma być wyposażenie obywateli w możliwość pozywania osób, które się nie przetestowały w miejscu pracy. Brak testu miał być równoznaczny z dowodem na to, że nieprzetestowany jest źródłem infekcji. Lex Kaczyński w istocie zamiast przyczyniać się do walki z pandemią, podkładał bombę pod i tak już zrujnowane koronawirusem więzy społeczne.
Czytaj więcej
Jedyna racjonalność polityczna projektu lex Kaczyński nie ma żadnego związku z pandemią. I być może dlatego przepadł też w Sejmie.
Co ciekawe w tę ustawę sporo zainwestował sam Jarosław Kaczyński. Najpierw wziął udział w spotkaniu w ubiegłym tygodniu w Kancelarii Premiera z przedstawicielami parlamentarnej opozycji, gdzie apelował o jedność w walce z wirusem. W dodatku we wtorek jeszcze sam stanął na sejmowej mównicy, broniąc przepisu, który kilkadziesiąt minut później w kompromitujący dla niego sposób przepadł. Ustawy broniło jedynie 150 posłów PiS. 24 głosowało za jej odrzuceniem, zaś 37 osób wstrzymało się od głosu. Choć było to posiedzenie zdalne i każdy z posłów mógł głosować z domu, biura, czy nawet telewizyjnego studia, w którym występował, do sejmowego systemu nie zalogowało się 16 posłów. Ustawa przepadła więc 253 głosami przeciw. I zapewne ta liczba będzie się w najbliższych dniach śniła prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu w najgorszych koszmarach.
Czytaj więcej
PiS na skraju upadku, gigantyczna porażka rządu i Jarosława Kaczyńskiego, prezes PiS ma we własnym klubie tylko 151 głosów - to komentarze opozycji po głosowaniu, w którym Sejm stosunkiem głosów 253:152 odrzucił ustawę covidową, wprowadzającą m.in. możliwość ubiegania się przez pracowników o odszkodowanie za zakażenie koronawirusem w miejscu pracy.
Po pierwsze dlatego, że pokazała, że dopadł go imposybilizm i nie jest w stanie walczyć z covidem, ani przy użyciu ustaw mądrych, ani przy użyciu niemądrych. Po prostu nie ma większości dla realizacji swoich pomysłów. Kaczyński przegrał sam ze sobą, wymyślił bowiem absurdalną ustawę i uważał, że będzie ona skuteczna w walce z covidem. Większość Sejmu boleśnie pokazała mu, że się myli.