Reklama

Michał Kolanko: Doktryna Kaczyńskiego

Jedyna racjonalność polityczna projektu lex Kaczyński nie ma żadnego związku z pandemią. I być może dlatego przepadł też w Sejmie.

Aktualizacja: 01.02.2022 20:59 Publikacja: 01.02.2022 19:09

Michał Kolanko: Doktryna Kaczyńskiego

Foto: PAP/Paweł Supernak

Jest wtorek, 1 lutego. 6.30 rano i konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego na stacji benzynowej. Premier wraz z prezesem PKN Orlen mówią o efektach tarczy antyinflacyjnej i obniżkach cen paliwa. Politycy PiS w mediach społecznościowych masowo publikują zdjęcia cen paliwa na stacjach w całej Polsce. Tak, by pokazać opinii publicznej, że walczą z kryzysem i wysokimi cenami.

Przez ostatnie siedem lat politycy, ale przede wszystkim dziennikarze, próbują rekonstruować metodę i doktryny działania PiS. Jedną z nich jest właśnie to, że PiS uznaje samo działanie – nawet jeśli zdarzają się poważne potknięcia – za lepszy sposób niż inercja. To ostatnie PiS przypisuje Donaldowi Tuskowi i jego metodzie rządów z lat 2007-2015. Tak samo jest z Polskim Ładem. Politycy PiS uznają (chociaż nie wszyscy), że mimo trudnego początku lepiej naprawić Polski Ład, zwłaszcza dla najmniej zarabiających – niż nie robić nic. Zwłaszcza w dłuższej perspektywie.

Czytaj więcej

Nowa ustawa covidowa odrzucona przez Sejm

Jednak tego samego dnia, gdy premier Morawiecki rano odwiedził stację benzynową, w Sejmie ruszyły też prace nad ustawą zwaną lex Kaczyński, której osią jest wprowadzenie systemu odpowiedzialności za zakażenie w miejscu pracy oraz systemu testowania. Jest to pomysł, który nie tylko nie wejdzie nigdy w życie (jeśli jakimś ustawa cudem opuści Sejm, to zawetuje ją prezydent Andrzej Duda, co już jego doradcy sygnalizowali), ale który nie ma poparcia nawet w Klubie PiS. I to pomimo tego, że z sejmowej mównicy, co zdarza się nadzwyczaj rzadko – bronił zapisów tej ustawy sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Komisji zdrowia nie przekonał. Sejmu też. Ale Kaczyński na pewno policzył szable w swoim klubie.

To już kolejna wersja ustawy covidowej, wcześniej nazywanej lex Hoc lub jeszcze wcześniej lex Niedzielski. Dyskusja o tej ustawie w różnych jej mutacjach trwa od kilku ładnych miesięcy. Od dawna wszystko wskazywało na to, że tym razem jednak PiS idzie na zderzenie, które na pozór nie ma sensu.

Reklama
Reklama

Ustawy zgodnie z przewidywaniami nie poparła ani opozycja, ani część Klubu PiS, w tym większość polityków Solidarnej Polski. W tych warunkach w Sejmie – w kuluarach oczywiście – nasi rozmówcy nawet z Klubu PiS nie rozumieli, po co ta presja.

Było to bezprecedensowe zakwestionowanie innej doktryny PiS: że w przypadku braku większości lepiej się wycofać.

Ale doktryna, którą posługuje się PiS, ma jeszcze jeden kluczowy element. Nie chodzi tylko o to, że w krytycznej chwili to prezes PiS – którego nie interesują notowania zaufania – ściąga na siebie ogień. Ale przede wszystkim to, że opinia publiczna ma mieć jednoznaczne zdanie o samej opozycji. Zdradził się z tym sam Kaczyński we wtorek. – Rozumiem, że opozycja totalna musi totalnie, ale czy musi głupio? – grzmiał.

Bo nawet za cenę zarzutów o pandemiczny imposybilizm dla PiS najważniejsze jest utrzymanie ostatniej reduty. To znaczy pokazywanie opozycji jako siły nieakceptowalnej i„totalnej". I żeby było jasne: opozycja nie ma wyjścia, musi być przeciw, bo projekt lex Kaczyński trudno uznać za sensowny. Ale PiS chce utrzymywać ją w wygodnym dla siebie narożniku przeznaczonym dla protestujących.

I to może być jedyny powód, dla którego lex Hoc w ostatnich dniach zastąpił lex Kaczyński. I powód, dla którego wbrew swojej  innej doktrynie PiS forsowało głosowanie, którego nie miało szans wygrać. 

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Kolejna przepychanka słowna Sikorski-Musk? „Leć na Marsa”
Polityka
22 mln wyświetleń. Tusk bije rekordy w serwisie X
Polityka
Karol Nawrocki w rocznicę powstania Radia Maryja: Głosiciel prawdy, jedności i wierności
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Dokumenty Aleksandra Kwaśniewskiego trafiły do archiwum. Gdzie będzie można je zobaczyć?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama