Jerzy Haszczyński: Przegrywamy, na razie

Wojna w naszej części świata jest realna. Putin jej jeszcze nie zaczął, a już się przekonał, że Zachód jest tak podzielony, iż z zapowiadanych megasankcji może niewiele zostać.

Publikacja: 20.01.2022 19:02

Jerzy Haszczyński: Przegrywamy, na razie

Foto: AFP

Na co Putin ma czekać z rozpoczęciem inwazji na Ukrainę? Po piątkowych rozmowach szefów dyplomacji USA i Rosji w Genewie nie będzie miał już na co. A nic nie wskazuje na to, żeby to spotkanie Blinkena z Ławrowem miało być przełomem, skoro nic nie dał zeszłotygodniowy maraton dyplomatyczny.

Putin stawiał warunek: to ja będę decydował, co może, a czego nie może NATO. Zgodę macie dać mi na piśmie. Nadal go stawia. I będzie stawiał. Jednocześnie wprawił w ruch wielką machinę wojenną nie tylko na granicy z Ukrainą, przy której są dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy. Sygnalizuje: mogę zaszkodzić waszym interesom i gdzie indziej.

Kusi stary Zachód, ten, co nie znał moskiewskiej dominacji: dla waszego dobra pogódźcie się z odrodzeniem naszego imperium i podziałem na strefy wpływów. Rosja nie ma wielkiego potencjału gospodarczego, ale ma wielką determinację. Jest gotowa do poniesienia ofiar, Zachód chce spokoju.

Stanowcza odpowiedź brzmi: nie ugniemy się, bo to byłby koniec Zachodu, a na inwazję na Ukrainę zareagujemy megasankcjami, karami, jakich świat nie zna, Putin zaś nawet nie może sobie wyobrazić.

Czytaj więcej

NATO podzielone wobec Rosji

Jednak diabeł czai się w dwóch kwestiach: co to jest inwazja i jakie są megasankcje, na które zgodzą się wszystkie państwa zachodnie, z NATO i UE.

I z tą jednomyślnością jest problem. Potwierdził to Biden w środę na konferencji prasowej na zakończenie pierwszego roku urzędowania w Białym Domu.

Mała inwazja nie przekonałaby wszystkich sojuszników do nałożenia megasankcji. Ile kroków musi wykonać Putin, by była odpowiednio duża, by zareagować? Czy dopiero, gdy Rosjanie wjadą czołgami do Kijowa? Gdy nie ma reakcji na małą inwazję, szybko może się ona przerodzić w wojnę na dużą skalę.

Putin od lat szykował się do konfrontacji, inwestował w zbrojenia i armię, gromadził rezerwy walutowe, nawet megasankcje mogą go nie przestraszyć. A stają się coraz mniej mega – lista kar, na które są skłonni zgodzić się wszyscy sojusznicy, się kurczy. Bo jak przekonać wyborców, żeby z powodu odległej Ukrainy ponosili koszty zerwania kontraktów z Kremlem? Rosyjski gaz i rosyjska ropa są nam niezbędne, rosyjski rynek na towary naszego przemysłu też, przecież dobrze żyjemy z eksportu. Czy naprawdę trzeba odłączać Rosję od systemu transakcji finansowych SWIFT? Takie głosy słyszymy codziennie z różnych europejskich krajów. Nie wiemy nawet, do jakiego poświęcenia jest gotowa Polska.

Macron, prezydent kraju przewodzącego Unii, nawet nie zwołał dotychczas szczytu w sprawie wojny, która może zaraz wybuchnąć. Chce natomiast za jakiś czas stworzyć nowy unijny system bezpieczeństwa, bo nie podoba mu się, że Amerykanie wzięli sprawy w swoje ręce. W momencie największego od dekad zagrożenia podważa sens NATO i rozrywa więzi transatlantyckie, bo to może mu pomóc w reelekcji.

Znalazłem swój tekst sprzed dziesięciu lat: „Moskwie wolno wiele: grozić, miotać oskarżenia, a i tak wiele państw NATO troszczy się głównie o jej dobre samopoczucie, nie chce jej drażnić". Niewiele się nauczyliśmy przez dekadę.

Na co Putin ma czekać z rozpoczęciem inwazji na Ukrainę? Po piątkowych rozmowach szefów dyplomacji USA i Rosji w Genewie nie będzie miał już na co. A nic nie wskazuje na to, żeby to spotkanie Blinkena z Ławrowem miało być przełomem, skoro nic nie dał zeszłotygodniowy maraton dyplomatyczny.

Putin stawiał warunek: to ja będę decydował, co może, a czego nie może NATO. Zgodę macie dać mi na piśmie. Nadal go stawia. I będzie stawiał. Jednocześnie wprawił w ruch wielką machinę wojenną nie tylko na granicy z Ukrainą, przy której są dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy. Sygnalizuje: mogę zaszkodzić waszym interesom i gdzie indziej.

Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego