Z szacunkiem dla dziecka i chleba

Słowo stało się ciałem i zamieszkało między ludźmi pod postaciami dziecka i chleba. Oznacza to, że człowiek zobowiązany jest do szanowania Boga w dziecku i szanowania Boga w chlebie, Boga ukrytego w tabernakulum. On przyszedł, a swoi go nie przyjęli, gdyż nie umieli przyjmować duchowej rzeczywistości Bożego Narodzenia.

Aktualizacja: 22.12.2009 19:28 Publikacja: 22.12.2009 19:26

Red

Zwłaszcza dzisiaj zanika szacunek dla duchowego wymiaru ludzkiego życia. Bo czyż ludzie – jak mówił ks. Józef Tischner – wiedzą, czym jest miłość? Czy wiedzą, czym jest nadzieja? Gdyby wiedzieli, to poniewieraliby dzieckiem i chlebem?

Tymczasem poniewierają dziećmi przez fakt zabójstwa nienarodzonych i poniewierają dzieckiem przez grzech pedofilii. Nie ma większego znaczenia, czy początek życia nazwą embrionem lub zamazaną mglistością. Najistotniejsze jest to, że nie chce się dziecka przyjąć, a co za tym idzie – nie chce się być matką, nie chce się być ojcem i nie chce się być przyjacielem. Tymczasem Boże Narodzenie to święto życia i jego przyjaciół.

Ludzie poniewierają także chlebem. Tyle się mówi o biedzie w naszym kraju, a jednocześnie tyle chleba wyrzuca się na śmietniska. Jedni szukają chleba, a inni go wyrzucają. Tym sposobem chleb i dziecko są w poniewierce.

Oby nie zabrakło nam dzieci, gdyż wówczas będziemy pracować – nie do 67., ale – do 100. roku życia, jeśli dożyjemy.

Oby nie zabrakło nam chleba. Obyśmy umieli się nim solidarnie dzielić.

Jeżeli odkryjemy wartości, pod którymi kryje się Bóg, odkryjemy także, czym jest prawdziwa miłość i czym jest prawdziwie przeżywane Boże Narodzenie.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/12/22/ks-robert-necek-z-szacunkiem-dla-dziecka-i-chleba/]Skomentuj[/link][/ramka]

Zwłaszcza dzisiaj zanika szacunek dla duchowego wymiaru ludzkiego życia. Bo czyż ludzie – jak mówił ks. Józef Tischner – wiedzą, czym jest miłość? Czy wiedzą, czym jest nadzieja? Gdyby wiedzieli, to poniewieraliby dzieckiem i chlebem?

Tymczasem poniewierają dziećmi przez fakt zabójstwa nienarodzonych i poniewierają dzieckiem przez grzech pedofilii. Nie ma większego znaczenia, czy początek życia nazwą embrionem lub zamazaną mglistością. Najistotniejsze jest to, że nie chce się dziecka przyjąć, a co za tym idzie – nie chce się być matką, nie chce się być ojcem i nie chce się być przyjacielem. Tymczasem Boże Narodzenie to święto życia i jego przyjaciół.

Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Być sigmą – czemó młodzi wymyślają takie słówka?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kurs na gospodarczy patriotyzm i przeciw globalizacji. Pożegnanie Rafała Trzaskowskiego z liberalizmem
Komentarze
Dlaczego Mercosur jest gospodarczą i geopolityczną szansą dla Unii Europejskiej
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Koniec Baszara Asada, wielkiego zbrodniarza. Czego początek?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Komentarze
Idą wybory, więc Tusk i Hołownia są skazani na szorstką przyjaźń