Paweł Lisicki komentuje apel "Politytki" o "drugi bieg"

Coraz częściej słyszę, że poparcie dla Platformy spada. Że kolejni jej zwolennicy tyły podają. By to sprawdzić, sięgnąłem do rozważań znanych publicystów „Polityki”.

Publikacja: 18.02.2011 19:00

I rzeczywiście. Coś jest na rzeczy. Nawet tam widać, że partia jest w opałach. Chociaż dziennikarze ducha nie gaszą i pokazują Platformie, jak z opresji uciec. Po kolei jednak.

„Przyczyny bezpośrednie to zapewne raport MAK i histeria z tym związana, sprawa emerytur i OFE czy fatalne kwiaty dla ministra Grabarczyka”. Wszystko to oczywiście blaga i głupstwo, rzecz bez znaczenia i wagi – odnoszę wrażenie – gdyby nie to, że niektóre co bardziej gorące głowy zwiodło. Do tego jeszcze dochodzi fakt, że „Tusk na własną prośbę zorganizował sobie wewnętrznego wroga. To jedno z takich zaćmień, które potem trudno racjonalnie wytłumaczyć”. Co też ten Tusk ze Schetyną wyrabiają – przestrzegają dziennikarze. I konkludują: „Partia jest zatem podmywana z zewnątrz i od wewnątrz”.

Tak, partia się sypie, złe siły ją opętały, zewsząd słychać pretensje i grymasy. „Platforma wpadła w dryf, wektory wyzerowały się, energia wygasła”. Czytając te frazy, aż się chce płakać nad smutnym losem Platformy i jej lidera. Jak można mu coś takiego robić i to przed wyborami? Okładany i łomotany, bity i pokiereszowany, Tusk dzielnie niesie swój krzyż.

Czytam Władykę z Janickim i podziwiam obraz egzystencjalnych zmagań zwolenników PO. I chcieliby Platformę popierać, i nie mogą tego chcenia już znieść, ba, myśl ciągła o potrzebie poparcia wewnętrzny bunt wywołuje i do sprzeciwu skłania. "Rachunek polityczny nadal nakazywałby zwolennikom PO podtrzymywanie jej pozycji, ale właśnie świadomość tej konieczności jest być może powodem buntu". Od razu, dopowiadają autorzy "Polityki", buntu niewczesnego, niedojrzałego, pozbawionego podstaw i sensu. Bo jak wyjaśniają: „Front odmowy dla Platformy musi milcząco zakładać, że na miejsce Tuska, Rostowskiego, Sikorskiego, Millera, Kwiatkowskiego, Sawickiego, Grada, Kopacz, Klicha czy Zdrojewskiego przyjdą Kaczyński, Szydło, Fotyga, Macierewicz, Ziobro, Jurgiel, Jasiński, Piecha, Dorn i Ujazdowski (w odwodzie Kurski, Kempa, Suski i Brudziński), nawet jeśli formalnie premierem miałby być Grzegorz Napieralski czy Waldemar Pawlak”. Zimny pot mnie oblał. Tak, teraz już wszystko jasne. Kto Platformę krytykuje, kto premierowi kłody pod nogi rzuca, kto podważa, przeszkadza, nosem kręci, mędrkuje za bardzo, ten otwiera drogę przed potworami. Uważajcie zatem dziatki, co robicie. Nie bawcie się w politykę, bo z tej waszej szczerości złe rzeczy wynikną.

Lecz mimo utrapień nie wszystko stracone. Wystarczy, że premier „wykona znaczące ruchy personalne, programowe, odświeży wizje, przekona, po co jest, pokaże, że nie odpuszcza ani na milimetr, włączy drugi bieg”.

Panie premierze, już pan wie, co robić? Wystarczy wrzucić drugi bieg.

Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Być sigmą – czemó młodzi wymyślają takie słówka?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kurs na gospodarczy patriotyzm i przeciw globalizacji. Pożegnanie Rafała Trzaskowskiego z liberalizmem
Komentarze
Dlaczego Mercosur jest gospodarczą i geopolityczną szansą dla Unii Europejskiej
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Koniec Baszara Asada, wielkiego zbrodniarza. Czego początek?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Komentarze
Idą wybory, więc Tusk i Hołownia są skazani na szorstką przyjaźń