Zbitka „raptowne mocarstwo" czy "rozedrgane mocarstwo" – jakoś to w polskim uchu zgrzyta. Ale właśnie to określenie pasuje do ostatnich działań rządu RFN – kraju, który w skali europejskiej aspiruje do rangi lokalnego mocarstwa.
Gdy Niemców zaszokowała tragedia w Japonii i awaria w tamtejszych elektrowniach jądrowych, kanclerz Angela Merkel chcąc utrafić w nastroje antyatomowej paniki, zarządziła zatrzymanie i kontrolę siedmiu elektrowni atomowych. Dała tym samym do zrozumienia, że żadna z nich raczej nigdy nie wróci do aktywności. Na fali odnowionej niechęci do energii atomowej, jaką wzbudziły telewizyjne obrazki z Japonii, premier Brandenburgii Platzeck z SPD wezwał nawet Polskę do porzucenia planów budowy elektrowni atomowej. Jak się jednak okazuje – co nagle to po diable.
Nawet sam przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert musiał wskazać, że rozporządzenie pani kanclerz dotyczące siedmiu elektrowni zostało wydane w trybie, który budzi spore wątpliwości konstytucyjne.
Z kolei w przypadku sytuacji w Libii: Niemcy, od samego początku wydarzeń, bardzo zdecydowanie dystansowali się od starań Paryża, a potem Wielkiej Brytanii i w końcu USA. Kraje te chciały podjąć działania mające na celu zapobieżenie masakrze powstańców, którą z powietrza przeprowadzić chciały siły Kaddafiego.
Tak zdecydowane stanowisko zarówno Angeli Merkel, jak i Guido Westerwelle znów oceniono jako wynik przekonania, że niemieckie społeczeństwo odrzuca jakąkolwiek nową akcję Bundeswehry poza granicami Niemiec. Cynicy twierdzą, że chodzi też o niemieckie interesy naftowe w Libii. Sam Kadafi też nie ułatwił sytuacji Berlinowi i publicznie pochwalił Niemcy, stawiając je za wzór roztropnego postępowania. Tak czy inaczej w głosowaniu w Radzie bezpieczeństwa nad zakazem lotów i ochronie ludności cywilnej Niemcy wstrzymały się od głosu. Tym samym znalazły się w bloku państw wschodu z Rosją, Chinami i Indiami oraz z regionalnym mocarstwem z Ameryki Południowej - Brazylią. Trudno nie zauważyć, że jest to blok państw w różnym stopniu antyzachodnich, a przynajmniej szczególnie wyczulonych na dominację państw zachodnich na arenie światowej.