Semka: W nowym świecie

Niemiecki piątek Piotra Semki

Publikacja: 25.03.2011 11:44

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

A więc mamy już Euroland, którego liderzy przyjęli cały pakiet zasad mających zdyscyplinować ich gospodarki w celu umocnienia bytu Euro.

Plan autorstwa Angeli Merkel poparty przez Nicolasa Sarkozy'ego został dopięty na ostatni guzik w ekspresowym tempie półtora miesiąca.Kanclerz Merkel głosi dziś zdecydowanie: wiem, jak uratować Euro i mam siłę, by przeprowadzić przez kryzys kraje Euro. W zamian jednak wymaga posłuchu i dyscypliny.

Okazało się, że gdy Berlin bardzo czegoś chce, to potrafi zdobyć akceptację Paryża, potem uczynić z przewodniczącego Unii Hermana van Rompuya i szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso rzeczników swego planu, a wreszcie przeprowadzić pakiet zobowiązań w bardzo zróżnicowanej grupie państw waluty Euro.

Do grupy 17 państw Euro-zony dołącza Polska, Dania i - jak się zdaje - Bułgaria, Rumunia, Litwa i Łotwa.   Stoimy teraz przed trzema pytaniami. Na ile fakt, że do paktu nie weszły tak potężne i konkurencyjne gospodarki jak Wielka Brytania, Szwecja czy - z nowych państw - Czechy nie przyniesie z czasem podziału Unii?

Po drugie: ile taktu i cierpliwości wykażą Niemcy w roli „karbowego", który pilnować będzie racjonalizmu ekonomicznego i dyscypliny finansowej? Czy twarde zasady „Euro-ordnungu" zaakceptują na dłuższą metę społeczeństwa  Portugalii, Hiszpanii i Grecji, czy też wyjdą na ulice Aten, Lizbony i Madrytu?

I wreszcie pytanie dla Polski: dlaczego tak mało zainteresowania wzbudziły nad Wisłą racje Czechów i Węgrów, którzy postanowili nie wchodzić do Euro-zony? Czy przekonanie premiera Petra Neczasa, że czeska gospodarka rozwijać się będzie szybciej poza strefą Euro-zony jest tylko dziwactwem? W czwartek  Neczas wyraził obawę, że nowy pakt otwiera drzwi do "harmonizacji podatkowej", która - jak uznał - nie przyniesie UE korzyści.

Zauważył przy tym, że pakt - jeśli Czechy się kiedyś do niego przekonają –wymaga zatwierdzenia przez czeski parlament, a wcześniej dokładnego omówienia z politykami i partnerami społecznymi.

Czy ktokolwiek z rządu Tuska wspomniał choćby o czymś takim przed wejściem do paktu dyscypliny Euro? Pan premier nam o tym nie opowiada, a większość mediów o to nie pyta. Nasi dziennikarze zajęci są przecież rozliczaniem lidera opozycji z zakupów w „Biedronce".

A co z Węgrami, których premier Orban uważa, że szybciej wyprowadzi Madziarów z kryzysu zachowując jednak własną walutę?

Donald Tusk uznał, że Polska powinna wykazać pragmatyzm i pilnować, by być „większością" i nie oddalać się zbytnio od Niemiec. Wszystko, byle tylko nie znaleźć się w gorszej Europie. Dzieje się to w sosie rytualnych w obozie Tuska kąśliwości na temat Davida Camerona.

Taki pragmatyzm łatwo może stać się podążaniem za niemiecką panią matką.Obserwujmy równie pilnie, jak radzą sobie Czesi i Węgrzy, którzy idą własną drogą.

I pamiętajmy jeszcze jedno – gospodarki krajów na dorobku, takich jak Polska, silne były antyetatystycznym, wolnorynkowym dynamizmem.

Jak się to ma to francuskiego nawyku do rządowego dyrygowania gospodarką i niemieckiego - do promowania swej gospodarki nastawionej na eksport? Czy to, co dobre dla Berlina i Paryża musi służyć młodych krajom Europy Środkowej, które muszą walczyć o konkurencyjność? Czas pokaże, kto z krajów Grupy Wyszehradzkiej wybrał mądrzej – Polska i Słowacja trzymająca się Euro-zony, czy Czechy i Węgry, które uznały, że jest życie poza Eurolandem. Ale aby się tego dowiedzieć, trzeba interesować się tym, co dzieje się w Pradze i Budapeszcie, a nie tylko cieszyć się, że jesteśmy w jednym obozie z największymi.

A więc mamy już Euroland, którego liderzy przyjęli cały pakiet zasad mających zdyscyplinować ich gospodarki w celu umocnienia bytu Euro.

Plan autorstwa Angeli Merkel poparty przez Nicolasa Sarkozy'ego został dopięty na ostatni guzik w ekspresowym tempie półtora miesiąca.Kanclerz Merkel głosi dziś zdecydowanie: wiem, jak uratować Euro i mam siłę, by przeprowadzić przez kryzys kraje Euro. W zamian jednak wymaga posłuchu i dyscypliny.

Pozostało 88% artykułu
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność
Komentarze
Artur Bartkiewicz: TVN i Polsat na liście firm strategicznych, czyli świat już nie będzie taki sam
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Być sigmą – czemó młodzi wymyślają takie słówka?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kurs na gospodarczy patriotyzm i przeciw globalizacji. Pożegnanie Rafała Trzaskowskiego z liberalizmem