Reklama

Walka o ludzi

Polska polityka migracyjna to pasmo klęsk, nad którymi nie ma żadnej kontroli. W ciągu zaledwie kilku ostatnich lat wypuściliśmy z kraju, bez specjalnego poczucia straty, prawie 1,3 mln naszych obywateli. Zdolnych, młodych, przedsiębiorczych. Nie mamy spójnej, przemyślanej i konsekwentnie wdrażanej polityki zachęcania rodaków do powrotów czy cudzoziemców do osiedlania się w Polsce . I żadne doraźne abolicje tego nie zmienią.

Aktualizacja: 23.05.2012 00:45 Publikacja: 23.05.2012 00:35

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Co z tego, że swój pobyt zalegalizuje kilka tysięcy osób, skoro nawet nie wiadomo, ile z nich zostanie nad Wisłą.

Żenujące – takiego określenia na opisanie praktyk naszego państwa używa znajoma mi osoba pracująca dla rządu i zajmująca się sprawami cudzoziemców. – Nawet nie wiadomo, ilu nielegalnych emigrantów jest w Polsce.

Bo nikt nie prowadził na ten temat badań – mówi.

Leży praktycznie wszystko. Nie wiemy, kogo chcemy asymilować, na jakich warunkach, nie ma na to ani pomysłu, ani pieniędzy. Klęskę poniosły też programy dla repatriantów czy Karta Polaka. Zasłonę milczenia wypada spuścić nad zapowiadanym hucznie przez rząd programem „Powrót".

Co ciekawe, to rzadki przypadek, do porażki przyznają się nawet sami urzędnicy. – Administracja nie ma narzędzi pozwalających kreować i realizować politykę migracyjną – przyznaje z rozbrajającą szczerością w przyjętym w marcu tego roku dokumencie Zespół do spraw Migracji działający przy MSW.

Reklama
Reklama

Czas na przebudzenie. Najzamożniejsze kraje świata walczą wręcz o ludzi. USA, Kanada czy Australia prowadzą przemyślaną i spójną politykę migracyjną. Zachęcają do osiedlania się osoby wykształcone, młode czy majętne. Uprawiają, z korzyścią dla siebie, bezwzględny drenaż mózgów. My nie potrafimy nawet ściągnąć do siebie potomków Polaków. Jeśli nałożymy na to nasze problemy demograficzne – zakrawa to na politykę samobójczą.

Co z tego, że swój pobyt zalegalizuje kilka tysięcy osób, skoro nawet nie wiadomo, ile z nich zostanie nad Wisłą.

Żenujące – takiego określenia na opisanie praktyk naszego państwa używa znajoma mi osoba pracująca dla rządu i zajmująca się sprawami cudzoziemców. – Nawet nie wiadomo, ilu nielegalnych emigrantów jest w Polsce.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider
Komentarze
Estera Flieger: Konflikt Nawrockiego z Tuskiem to ściema. Żaden nie chciał lecieć do USA
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama