Reklama

Kłopot z Rosją

Nie chodzi o kłopot z futbolem ani rosyjskimi kibicami, którzy przyjechali do Warszawy. Nie jest to też sprawa, która dotyczy wyjątkowo Polski.

Publikacja: 12.06.2012 20:45

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Chodzi o kłopot, jaki Zachód będzie miał z najważniejszym w Rosji kibicem, prezydentem Władimirem Putinem. Kłopot z właściwą reakcją na to, jak nowy-stary przywódca Rosji rozprawia się ze swoimi przeciwnikami.

Ledwie miesiąc po zaprzysiężeniu podpisał nowelizację ustawy o zgromadzeniach i demonstracjach, która ma na dobre zniechęcić do wychodzenia na ulice i domagania się nowych wyborów i nowych przywódców. Co od kilku miesięcy czynią dziesiątki tysięcy Rosjan.

W nowym prawie przewidziane są grzywny dla uczestników manifestacji, która z jakiegoś powodu może się władzom nie spodobać, w wysokości 300 tysięcy rubli, czyli więcej niż roczna przeciętna płaca w Rosji. To nie przestraszy może antyputinowskich celebrytów, którzy obracają grubymi milionami, ale wielu biedniejszych niezadowolonych, w tym młodzież, już zapewne tak.

Podwyższaniu kar towarzyszy zastraszanie najbardziej dokuczliwych dla władzy działaczy i blogerów - nocne najścia policji i oddziałów specjalnych na ich mieszkania, rewizje, konfiskaty, zatrzymania, aresztowania. To, co działo się między innymi przed wczorajszym marszem opozycji z okazji Dnia Rosji i w jego trakcie. To są działania, które można by zrozumieć, gdyby dotyczyły stadionowych chuliganów, a nie przeciwników politycznych.

Na tym pewnie się nie zakończy. Kreml najwyraźniej będzie się starał z „marszów milionów" uczynić „marsze bardzo, bardzo nielicznych". Jeżeli w wyniku realizacji tego celu rosyjskie areszty zapełnią się przeciwnikami władz, a któryś z liderów opozycji wyląduje w kolonii karnej jak Michaił Chodorkowski, jeżeli tysiące niepokornych Rosjan dostaną drakońskie grzywny - to pojawi się ten poważny kłopot dla zachodnich polityków.

Reklama
Reklama

Trzeba będzie jakoś wytłumaczyć, że rozprawa z opozycją na sąsiedniej Białorusi czy skazanie byłej premier na również pobliskiej Ukrainie to jednak coś innego. Znacznie gorszego. I stosunki z tamtymi krajami można uzależniać od respektowania wolności przekonań, można z tym wiązać współpracę ekonomiczną i technologiczną, a nawet obietnice zniesienia wiz. Ale już nie z Rosją.

Wszystko wskazuje na to, że przywódcy kilku zachodnich państw już powinni szykować zgrabny tekst uzasadnienia.

Chodzi o kłopot, jaki Zachód będzie miał z najważniejszym w Rosji kibicem, prezydentem Władimirem Putinem. Kłopot z właściwą reakcją na to, jak nowy-stary przywódca Rosji rozprawia się ze swoimi przeciwnikami.

Ledwie miesiąc po zaprzysiężeniu podpisał nowelizację ustawy o zgromadzeniach i demonstracjach, która ma na dobre zniechęcić do wychodzenia na ulice i domagania się nowych wyborów i nowych przywódców. Co od kilku miesięcy czynią dziesiątki tysięcy Rosjan.

Reklama
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Jemy za dużo mięsa! A może za mało? Wojna światów trwa w najlepsze
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama