Reklama
Rozwiń

W Elblągu wszystko możliwe

Wynik przedterminowych wyborów w Elblągu to paradoksalnie dobra informacja i dla PiS, i dla PO. To one mają dziś powody do zadowolenia.

Aktualizacja: 25.06.2013 02:54 Publikacja: 25.06.2013 02:54

W Elblągu wszystko możliwe

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Platforma choć dostała potężnego łupnia od wyborców, nie pogorszyła swej sytuacji, której przyczyną było referendum odwołujące prezydenta i Radę Miasta. To przegrane referendum z kwietnia okazało się największym ciosem i paradoksalnie drugie miejsce w wyborach pokazuje, że Platformie udało się trochę sytuację opanować. Choć jej elektorat skurczył się o ponad połowę, choć po raz pierwszy od siedmiu lat przegrała wybory w tym mieście, udało jej się uniknąć kompromitacji, czyli niewejścia do drugiej tury. Dziś kandydatka PO ma szansę na sukces w drugiej turze, a partia możliwość zbudowania koalicji w Radzie Miasta. Przy wszystkich ciosach, jakie ostatnio spadały na partię Donalda Tuska, to pozwoliłoby jej twierdzić, że już wyciągnęła wnioski z wiosennych wpadek i porażek.

Również PiS ma powody do radości. Potwierdził sondażową przewagę nad Platformą i przegonił ją w wyborach do Rady Miasta i – jeśli chodzi o wynik – w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Prestiżowo to bardzo dużo dla ugrupowania, które w ostatnich latach przegrywało wybory. Przez najbliższe dwa tygodnie to PiS będzie chodził w glorii tego, który po przyspieszonych wyborach w Rybniku i odbiciu władzy na Podkarpaciu w kolejnym miejscu w Polsce pokazał, że jednak może wygrywać.

Ziobro ogłasza sukces wyborczy w Elblągu

Sęk jednak w tym, że to zwycięstwo może okazać się pyrrusowe. PiS zajmując pierwsze miejsce w Radzie Miasta i w pierwszej turze, może jeszcze przegrać drugą i obejść się smakiem w Elblągu. Tym bardziej że partii tej trudno będzie wygrać w drugiej turze wybory prezydenckie. Choć teraz może próbować skusić za każdą niemal cenę PSL lub SLD, by weszły z nim w koalicję, i tak może to nie wystarczyć.

Reklama
Reklama

Przedterminowe głosowanie w Elblągu ma z pewnością jednego bezapelacyjnego przegranego – nowy Ruch Palikota wraz z Europą Plus. Biorąc pod uwagę fakt, że to lokalni działacze Ruchu doprowadzili do odwołania prezydenta, wynik kandydatki tej partii na prezydenta – poniżej 5 proc. –  to lodowaty prysznic. Jeśli Palikot z Kwaśniewskim nie wpadną na nowy pomysł, przyszłością tej inicjatywy będą nie procenty, tylko wręcz promile.

Solidarna Polska poprze kandydata PiS?

Wybory w Elblągu jednak mają zwycięzcę

Platforma choć dostała potężnego łupnia od wyborców, nie pogorszyła swej sytuacji, której przyczyną było referendum odwołujące prezydenta i Radę Miasta. To przegrane referendum z kwietnia okazało się największym ciosem i paradoksalnie drugie miejsce w wyborach pokazuje, że Platformie udało się trochę sytuację opanować. Choć jej elektorat skurczył się o ponad połowę, choć po raz pierwszy od siedmiu lat przegrała wybory w tym mieście, udało jej się uniknąć kompromitacji, czyli niewejścia do drugiej tury. Dziś kandydatka PO ma szansę na sukces w drugiej turze, a partia możliwość zbudowania koalicji w Radzie Miasta. Przy wszystkich ciosach, jakie ostatnio spadały na partię Donalda Tuska, to pozwoliłoby jej twierdzić, że już wyciągnęła wnioski z wiosennych wpadek i porażek.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrlicą?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama