Żukowski: Mądra FIFA po szkodzie

Przeniesienie mistrzostw świata w piłce nożnej w roku 2022 na zimę byłoby konsekwencją fatalnej decyzji FIFA przyznającej prawo organizacji tej imprezy Katarowi.

Publikacja: 08.01.2014 13:19

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Pieniądze szejków okazały się ważniejsze od zdrowego rozsądku i teraz trzeba za to zapłacić, gdy już nawet władcy futbolu zrozumieli, że w czerwcu i lipcu w Katarze grać się nie da z powodu upałów.

Mundial w zimie ze sportowego punktu widzenia nie jest takim absurdem jak skoki narciarskie latem, bo między 15 listopada a 15 stycznia (to daty graniczne, o których mówi sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke) gra się w piłkę wszędzie poza północną Europą i Rosją. I właśnie to jest problemem. Zawieszenie rozgrywek na ten czas i na czas przygotowań do mundialu w krajach takich jak Włochy, Hiszpania, Francja czy przede wszystkim Anglia to organizacyjny i finansowy kataklizm.

Jeśli FIFA się na taką rewolucję zdecyduje, to znaczy, że najprostsze rozwiązanie – odebranie Katarowi mundialu – po prostu nie wchodzi w rachubę, bo szejkowie to zbyt poważny partner biznesowy. Trudno sobie wyobrazić, by decyzję podjęto bez konsultacji z najważniejszymi ligami i federacjami krajowymi. Jej ogłoszenie, nawet nie do końca oficjalne, świadczy o tym, że prawdopodobnie znaleziono jakieś rozwiązanie przynajmniej w części satysfakcjonujące wszystkich – ratujące twarz FIFA i nie demolujące lig krajowych i Ligi Mistrzów.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że dobrego wyjścia nie ma, wie o tym każdy, kto zna codzienne realia futbolu. Międzynarodowa Federacja Piłkarska zgrzeszyła pychą i teraz musi jeść tę żabę.

Czy ten pomysł w ogóle jest realny? Sportowcy są już przyzwyczajeni do dyktatu telewizji, jeśli chodzi o pory rozgrywania zawodów (piłkarze podczas mundialu 1994 w USA grali w Kalifornii o 12 w południe), ale klimat jak do tej pory wygrywał z telewizją, pieniędzmi, a nawet z polityką. Ostatnio przestał, czego dowodem są zimowe igrzyska olimpijskie pod palmami Soczi i właśnie mundial w czerwcu w Katarze.

Jeśli tej drugiej idei nie uda się wprowadzić w czyn, będzie to dowodem, że absurd ma swoje granice, których nawet szejkom przekraczać nie wolno.

W normalnej firmie za decyzję, która sprawia tak wiele kłopotów, ci, którzy ją podjęli, płacą głową, tj. posadą. Ale szef FIFA Joseph Blatter jest niezatapialny jak dynastia Kimów w Korei Płn.?i żadna brednia ani przekręt mu nie zaszkodzą.

Pieniądze szejków okazały się ważniejsze od zdrowego rozsądku i teraz trzeba za to zapłacić, gdy już nawet władcy futbolu zrozumieli, że w czerwcu i lipcu w Katarze grać się nie da z powodu upałów.

Mundial w zimie ze sportowego punktu widzenia nie jest takim absurdem jak skoki narciarskie latem, bo między 15 listopada a 15 stycznia (to daty graniczne, o których mówi sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke) gra się w piłkę wszędzie poza północną Europą i Rosją. I właśnie to jest problemem. Zawieszenie rozgrywek na ten czas i na czas przygotowań do mundialu w krajach takich jak Włochy, Hiszpania, Francja czy przede wszystkim Anglia to organizacyjny i finansowy kataklizm.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka