Edukacyjna misja specjalna

Socjalizm to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym – mawiał Stefan Kisielewski. Podobnie jest ze sprawą podręczników szkolnych w wydaniu obecnej ekipy.

Publikacja: 20.02.2014 04:00

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Przez ponad sześć lat rząd Donalda Tuska robił wiele, by tolerować patologiczną sytuację w tej dziedzinie.

Na łamach „Rzeczpospolitej" wielokrotnie pisaliśmy o budzących zastrzeżenia decyzjach podejmowanych przez dyrektorów szkół i nauczycieli, klęsce e-podręcznika czy praktykach wydawców „zachęcających" do kupowania nowych książek. Dziś kolejny odcinek tej serii – tym razem piszemy o wątpliwościach związanych z ich wymianą przy okazji wprowadzania od 2009 roku tzw. nowej podstawy programowej.

Rząd wreszcie podjął decyzję o czyszczeniu tej stajni Augiasza. To krok, mimo że spóźniony, w dobrym kierunku. W tym celu pałeczkę w MEN, po „genialnym" duecie pań minister Hall i Szumilas, które doprowadziły do powstania w polskiej edukacji ogromnych problemów, przejęła Joanna Kluzik-Rostkowska. Premier wyznaczył jej na ten rok dwa zadania. Pierwsze – uporządkowanie sprawy podręczników, drugie – wprowadzenie do szkół sześciolatków.

W przypadku książek plan jest trudny. Tym bardziej że nowa minister upiera się, że to kierowany przez nią resort ma napisać podręcznik dla pierwszoklasistów. Na razie nie zamierza ona skorzystać z oferty wydawców, a państwowy monopol na tym rynku brzmi groźnie.

Ale sprawą zupełnie beznadziejną są sześciolatki w szkole. Przez tyle lat rząd, chcąc wysłać tam małe dzieci, nie przygotował odpowiednio na ich przyjęcie placówek szkolnych. Teraz chce pudrować rzeczywistość, wprowadzając możliwość wycofania małego dziecka do przedszkola czy podnosząc standard opieki świetlicowej. To działania zdecydowanie spóźnione i nieprzystające ?do skali wyzwania.

Wrzesień tego roku będzie ciekawy. W okresie gorącego okresu przed kolejnymi wyborami rodzice najmłodszych dzieci zderzą się ze szkolną rzeczywistością. Czy wytrzyma to nowa szefowa MEN? Czas pokaże.

Przez ponad sześć lat rząd Donalda Tuska robił wiele, by tolerować patologiczną sytuację w tej dziedzinie.

Na łamach „Rzeczpospolitej" wielokrotnie pisaliśmy o budzących zastrzeżenia decyzjach podejmowanych przez dyrektorów szkół i nauczycieli, klęsce e-podręcznika czy praktykach wydawców „zachęcających" do kupowania nowych książek. Dziś kolejny odcinek tej serii – tym razem piszemy o wątpliwościach związanych z ich wymianą przy okazji wprowadzania od 2009 roku tzw. nowej podstawy programowej.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego