Świadkowie w Kijowie

W sprawach ukraińskich rzadka chwila optymizmu. Rozmawiają liderzy opozycji z Janukowyczem. Z Janukowyczem oraz z liderami opozycji mają zaraz rozmawiać i trzej szefowie dyplomacji z Unii - Polak, Niemiec i Francuz.

Publikacja: 20.02.2014 09:13

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

O skłonności władz ukraińskich do rozmów z przeciwnikami (UE też za przeciwnika, a na pewno adwokata swoich przeciwników uważają) najprawdopodobniej zadecydowały i długo wyczekiwane ostre tony w wypowiedziach polityków Zachodu, ale i lęk przed wielkim rozlewem krwi.

Jest jeszcze jeden powód, ujawnił go w nocy minister spraw zagranicznych Leonid Kożara. Otóż ludzie Janukowycza mają nadzieję, że goście z Europy „staną się świadkami realnej sytuacji". Czyli że wyjdą poza czarno-biały obraz: Janukowycz zły, opozycja dobra, o którym wczoraj w Sejmie mówił premier Polski.

Domyślam się, że Kożarze chodzi o to, co za najważniejsze uznały portale rosyjskie (rano otworzyłem m.in. strony „Komsomolskiej Prawdy" i Newsru.com). Że (również?) zły jest Majdan, bo jak wybijają w tytułach te portale: Tamtejsi radykałowie za nic mają nocne porozumienie o rozejmie, który zawarli Janukowycz z Kliczką, Jaceniukiem i Tiahnybokiem.

Niechęć radykałów z Majdanu do dogadywania się z władzami nie zmienia faktu, że to one ponoszą odpowiedzialność za rozlew krwi, za odrzucenie umowy z UE i tragiczną sytuację gospodarczą. I to jej przedstawiciele powinni być za to pierwsze ukarani przez Zachód.

Nie można ulec wrażeniu chwilowego zainteresowania ludzi Janukowycza rozmowami i zrezygnować z sankcji. O tym będzie można pomyśleć, gdy Berkut będzie siedział w koszarach i Ukraińcy będą się szykowali do nowych wyborów.

Minister Kożara na pewno się zresztą na czarnej unijnej liście nie znajdzie. Z szefem dyplomacji trzeba będzie i w przyszłości negocjować. Miejmy nadzieję, że (spóźnione) sankcje nie będą miały symbolicznego charakteru. I że Zachód połączy je z atrakcyjną ofertą dla społeczeństwa ukraińskiego.

O skłonności władz ukraińskich do rozmów z przeciwnikami (UE też za przeciwnika, a na pewno adwokata swoich przeciwników uważają) najprawdopodobniej zadecydowały i długo wyczekiwane ostre tony w wypowiedziach polityków Zachodu, ale i lęk przed wielkim rozlewem krwi.

Jest jeszcze jeden powód, ujawnił go w nocy minister spraw zagranicznych Leonid Kożara. Otóż ludzie Janukowycza mają nadzieję, że goście z Europy „staną się świadkami realnej sytuacji". Czyli że wyjdą poza czarno-biały obraz: Janukowycz zły, opozycja dobra, o którym wczoraj w Sejmie mówił premier Polski.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka