Polska dwubiegunowa

Ważnych newsów w wynikach wyborczych jest kilka.

Publikacja: 26.05.2014 01:57

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

Niezależnie od tego, jak bardzo w exit poll pomylił się Ipsos, prawdziwym zwycięzcą pierwszej części wyborczego maratonu jest PO. I nie dlatego, że o długość nosa wyprzedziła PiS. Fenomenem jest to, że zademonstrowała niebywałą dynamikę wzrostu poparcia na finiszu kampanii, tj. mówiąc językiem komentatorów sportowych, „przyspieszenie na ostatniej prostej". Niemal do końca nie była faworytem; przeciwko sobie miała znużenie rządami Tuska, kryzys jego osobistej popularności, perturbacje ?w sztabie, brak wyrazistych tematów, a nawet pogodę w dniu wyborów. ?A jednak udowodniła, że potencjał jej elektoratu jest ciągle nie do przecenienia. Można się oczywiście zastanawiać, jaki byłby wynik, gdyby nie kryzys na Ukrainie, czy narzekać, że powódź, która mogła rząd pogrążyć, obeszła się z nim łagodnie, ale fakty są jednoznaczne: PO odrobiła straty do PiS i udowodniła, że wciąż jest dobrze naoliwionym silnikiem polityki.

Rozczarował PiS, który – jako wielomiesięczny lider notowań – spokojnym krokiem szedł do sukcesu, ?by nagle pod koniec kampanii stracić impet. ?Jego lider nie miał pomysłu na ostatnie tygodnie, podobnie jak nie potrafił znaleźć formuły na kontrowanie ukraińskiej polityki rządu. Najpierw wzywał do jedności, potem oskarżał rząd o niekompetencję i nieudolność. I nie był w tym przekonujący! To samo można zresztą zarzucić  zgranym jak stara płyta spotom jego partii z końca kampanii. Może to być już siódma przegrana kampania Jarosława Kaczyńskiego i z tej perspektywy jego słowa, że ten „najlepszy jak dotąd" wynik w wyborach do PE to „dobra podstawa do dalszej ofensywy", brzmią cokolwiek śmiesznie. Pozostanie zagadką, jak można zmarnować tak wielką przewagę, jaką miał nad PO.

Udanymi wynikami mogą się pochwalić SLD i PSL. Pierwsza partia potwierdziła, że nie ma konkurencji na lewicy, druga, że wszelkie pogłoski o jej śmierci są ?– jak zwykle! – przedwczesne. Największym przegranym jest Janusz Palikot. Mimo że tuż po ogłoszeniu wyników długo wymieniał, czego to Polska potrzebuje, wyborcy pokazali, że – jego akurat – nie potrzebują.

Sukces Nowej Prawicy jest niewątpliwie osobistym triumfem Janusza Korwin-Mikkego. Do PE trafić ma czterech eurodeputowanych z list NP. JKM oczywiście przesadza, wykrzykując, że jego partia jest już czwartą siłą polityczną. Winien pomyśleć raczej, że nadchodzi właśnie czas weryfikacji wiarygodności wyborczych obietnic w Brukseli.

Porażkę poniosły projekty polityczne Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry. ?W przypadku tego pierwszego kampania była niemal niezauważalna, samotną gwiazdą drugiej był Jacek Kurski. To za mało, by przeżyć. W obu sztabach pewnie już pracują tęgie głowy, czy aby nie czas zwijać albo zmieniać sztandary.

I na koniec puenta. Po raz pierwszy trzecia z partii nie przekroczyła progu 10 procent. To dowód z jednej strony coraz mocniejszego zabetonowania polskiej sceny politycznej, z drugiej – kompletnego braku poważnej oferty poza PO i PiS.

Niezależnie od tego, jak bardzo w exit poll pomylił się Ipsos, prawdziwym zwycięzcą pierwszej części wyborczego maratonu jest PO. I nie dlatego, że o długość nosa wyprzedziła PiS. Fenomenem jest to, że zademonstrowała niebywałą dynamikę wzrostu poparcia na finiszu kampanii, tj. mówiąc językiem komentatorów sportowych, „przyspieszenie na ostatniej prostej". Niemal do końca nie była faworytem; przeciwko sobie miała znużenie rządami Tuska, kryzys jego osobistej popularności, perturbacje ?w sztabie, brak wyrazistych tematów, a nawet pogodę w dniu wyborów. ?A jednak udowodniła, że potencjał jej elektoratu jest ciągle nie do przecenienia. Można się oczywiście zastanawiać, jaki byłby wynik, gdyby nie kryzys na Ukrainie, czy narzekać, że powódź, która mogła rząd pogrążyć, obeszła się z nim łagodnie, ale fakty są jednoznaczne: PO odrobiła straty do PiS i udowodniła, że wciąż jest dobrze naoliwionym silnikiem polityki.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka