Auschwitz w Pradze - komentarz Jarosława Gizińskiego

Obchody rocznicy wyzwolenia oświęcimskiego obozu koncentracyjnego w czeskiej Pradze? W obecności Władimira Putina jako kontynuatora wyzwoleńczych tradycji Armii Czerwonej?

Publikacja: 20.11.2014 01:00

Jarosław Giziński

Jarosław Giziński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

Najnowszy pomysł czeskiego prezydenta dyplomaci oceniają jako „zaskakujący" albo „kłopotliwy", co w ich języku oznacza tyle co „bezsensowny". Rację trzeba przyznać Markowi Sawickiemu, który bez owijania w bawełnę rzucił: „To kpina".

Pomysł jest niedorzeczny z kilku powodów. Po pierwsze, rzut oka na mapę wystarczy, by odkryć, gdzie leży były obóz Auschwitz-Birkenau. Po drugie, wojenna rola Czech i ich związek z wydarzeniami Holokaustu chyba nie były w Europie pierwszoplanowe. Po trzecie, pomysłu zaproszenia głów najważniejszych państw świata nie rzuca się dwa miesiące przed planowaną uroczystością – i to bez konsultowania tego z kimkolwiek. Niedorzecznością jest też uzasadnianie organizowania obchodów oświęcimskich w Pradze tym, że „Holokaust miał wymiar ponadnarodowy". Jeśli tak, to dlaczego nie w Buenos Aires?

No i wreszcie ciepłe zaproszenie dla Władimira Putina, i to w momencie, gdy zdecydowana większość państw świata podała mu w Brisbane czarną polewkę na tyle skutecznie, że wziął nogi za pas jeszcze przed końcem szczytu G20.

Trudno się nie zgodzić z Johnem McCainem, który po politycznych kontredansach Zemana oświadczył, iż postawa czeskiego prezydenta wobec Rosji „bardzo go niepokoi" (czytaj: irytuje). Chodzi także o wcześniejsze rusofilskie popisy, takie jak krytyka sankcji wobec Rosji albo udział w konferencji zorganizowanej na wyspie Rodos przez zausznika Putina, oligarchę Władimira Jakunina.

Jak na głowę państwa będącego członkiem NATO i UE postawa Zemana jest co najmniej niezrozumiała.

Być może czeskiemu prezydentowi chodzi o odwrócenie uwagi od licznych ostatnio potknięć w polityce wewnętrznej. Ale jeśli taka jest przyczyna jego działań, to wykorzystanie w tym celu pamięci o Holokauście i łamanie zachodniej solidarności wobec Rosji należałoby uznać za brak przyzwoitości.

Najnowszy pomysł czeskiego prezydenta dyplomaci oceniają jako „zaskakujący" albo „kłopotliwy", co w ich języku oznacza tyle co „bezsensowny". Rację trzeba przyznać Markowi Sawickiemu, który bez owijania w bawełnę rzucił: „To kpina".

Pomysł jest niedorzeczny z kilku powodów. Po pierwsze, rzut oka na mapę wystarczy, by odkryć, gdzie leży były obóz Auschwitz-Birkenau. Po drugie, wojenna rola Czech i ich związek z wydarzeniami Holokaustu chyba nie były w Europie pierwszoplanowe. Po trzecie, pomysłu zaproszenia głów najważniejszych państw świata nie rzuca się dwa miesiące przed planowaną uroczystością – i to bez konsultowania tego z kimkolwiek. Niedorzecznością jest też uzasadnianie organizowania obchodów oświęcimskich w Pradze tym, że „Holokaust miał wymiar ponadnarodowy". Jeśli tak, to dlaczego nie w Buenos Aires?

Komentarze
Bogusław Chrabota: Szymon Hołownia do rządu
Komentarze
Jan Zielonka: Jak dać szansę demokracji?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fałszerstwo wyborów czy polityczny teatr? Czy Donald Tusk kontroluje emocje elektoratu po przegranej Rafała Trzaskowskiego
Komentarze
Bogusław Chrabota: Słabo z obronnością Polaków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Komentarze
Artur Bartkiewicz: O czym świadczą „taśmy Donalda Tuska”?