O ile w 2009 r. było ich 458, o tyle w 2013 roku już 6,1 tys. Trudno nie odczytywać tych danych jako aktu oskarżenia Polaków pod adresem własnej ojczyzny. Trudno kolejny raz nie bić na alarm w sprawie tego jak urządzony jest nasz kraj i co stanie się z naszą demografią jeśli wciąż będziemy krwawić ludźmi.

Sprawę Polaków, odnotowując ogromny, sięgający 1200 proc. wzrost zainteresowania brytyjskim obywatelstwem, opisał właśnie Daily Mail. „Pierwszy raz w top 10 narodowości urodzonych za granicą, którzy ubiegają się o paszport Zjednoczonego Królestwa są Polacy. (...) W 2013 r. zajęli 9. miejsce wśród krajów, których obywatele otrzymali brytyjskie obywatelstwo. Na pierwszym miejscu byli Hindusi (36,4 tys.), następnie Pakistańczycy (21,7 tys.), a dalej Filipińczycy (10,4 tys.), Nigeryjczycy (9,3 tys.) i obywatele Bangladeszu (8,9 tys.)" – donosi Daily Mail.

Brytyjczycy tłumaczą zainteresowanie naszych rodaków tamtejszym obywatelstwem m.in. antyemigracyjną retoryką brytyjskiego rządu - płynącymi stąd obawami cudzoziemców o swój status i dostępność do tamtejszego systemu świadczeń. Duże znacznie ma też zaplanowane na 2017 rok referendum w sprawie pozostania Wlk. Brytanii w Unii Europejskiej. Ewentualne wystąpienie ze wspólnoty może oznaczać, że Polacy staną się na Wyspach obywatelami drugiej kategorii. Znaczenie ma też pięcioletni okres zamieszkiwania jaki uprawnia do ubiegania się o brytyjski paszport. Coraz więcej osób spełnia ten warunek.

Trzeba jednak wskazywać na to, że decyzje Polaków o chęci pozostania na stałe na Wyspach to policzek wymierzony w naszą politykę i polityków. Jeśli są gotowi zrzec się własnego obywatelstwa, nie chcą słyszeć o powrocie do ojczyzny, i za wszelką ceną chcą zostać za granicą nie jest to powód do zadowolenia z tego jak urządzone jest nasze rodzime podwórko.

Ogromnie szkoda, że w naszej obecnej sytuacji – gdy dzieci rodzi się u nas jak na lekarstwo, nie prowadzimy też właściwie żadnej polityki imigracyjnej – młodzi, przedsiębiorczy i wykształceni Polacy chcą stać się Brytyjczykami. Dla nas to niepowetowana strata, dla Zjednoczonego Królestwa wielki zysk.