Odkąd została opublikowana uchwała siedmiu sędziów NSA (II FPS 6/10), praktyka dotycząca możliwości zaliczania określonych wydatków związanych z podwyższeniem kapitału zakładowego jest dość jednolita. Zarówno sądy, jak i organy skarbowe wydają wyroki i interpretacje zgodne z jej postanowieniami.
Oznacza to, że zdaniem sądów i władz skarbowych nie mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodu wydatki bezpośrednio związane z podwyższeniem kapitału zakładowego i niezbędne, aby mogło dojść do takiego podwyższenia. Przykładami takich wydatków są opłaty notarialne i sądowe, koszty ogłoszeń wymaganych zgodnie z przepisami prawa, podatek od czynności cywilnoprawnych itp.
W wypadku emisji akcji na giełdzie katalog ten będzie rozszerzony o koszty związane z przygotowaniem prospektu emisyjnego. Pozostałe wydatki, bez których możliwe byłoby podwyższenie kapitału zakładowego, takie jak koszty doradców czy koszty promocji oferty publicznej, są kosztem podatkowym.
Moim zdaniem taki podział jest niewłaściwy i utrudnia podatnikom prowadzenie działalności gospodarczej. Uważam, podobnie jak większość przedstawicieli doktryny, że wszystkie wydatki związane z podwyższeniem kapitału zakładowego powinny być uznawane za koszty uzyskania przychodu, bo wyposażenie spółki w kapitał przez udziałowca zwiększa jej możliwość wytwarzania przychodów w przyszłości.
W praktyce, w przypadku podwyższenia kapitału, koszty, których poniesienie jest konieczne (tzn. podatek od czynności cywilnoprawnych, koszty notariusza czy też koszty obowiązkowych ogłoszeń), czyli te, które nie mogą stanowić kosztu uzyskania przychodu, najczęściej nie są bardzo wysokie. Niestety w przypadku emisji akcji na giełdzie pula takich kosztów istotnie się zwiększa (przygotowanie prospektu emisyjnego to znaczny wydatek).
Ponadto powoduje to nieuzasadnione zróżnicowanie opodatkowania sposobu wejścia na giełdę. Podmioty emitujące nowe akcje nie będą mogły wydatków związanych z prospektem emisyjnym zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów.