Wydawcy apelują do rządu o ochronę ich praw

Nie jest prawdą, że chcemy ograniczyć dostęp do naszej twórczości, wręcz przeciwnie, chcemy, by szeroko z niej korzystano, ale respektując nasze prawa do wynagrodzenia – to sedno stanowiska twórców, wydawców i prawników od praw autorskich.

Aktualizacja: 03.09.2018 17:33 Publikacja: 03.09.2018 11:55

Wydawcy apelują do rządu o ochronę ich praw

Foto: 123RF

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" i prezes Izby Wydawców Prasy, powiedział, że celem konferencji oraz akcji środowisk twórczych prezentujących stanowisko twórców jest nie tylko potrzeba przyjęcia i wdrożenia dyrektywy, ale poprawa statusu twórców, aby ich utwory nie były traktowane jak coś, z czego można korzystać, nie płacąc.

Już 12 września ma odbyć się kolejne głosowanie nad tą dyrektywą w Parlamencie Europejskim (w głosowaniu 5 lipca nowe regulacje przepadły, ale mają być naniesione do nich poprawki), a mimo to jej przeciwnicy straszą, że zaprowadzi cenzurę w internecie i ograniczy korzystanie z sieci.

– Niech nas nie zwodzą te slogany o cenzurze – mówił Tomasz Lipiński, znany muzyk. – Głównym przeciwnikiem utrzymania obecnego stanu jest kilka, kilkanaście wielkich międzynarodowych korporacji, jak Google, Facebook, do których należy 99 procent rynku. Wielkie platformy bronią pieniędzy i władzy, także politycznej.

– Polska jest szczególnie narażona na tę wolnoamerykankę na rynku cyfrowego korzystania z utworów, gdyż jest to stosunkowo mały rynek, a korporacje mają centrale za granicą – wskazywał mec. Oskar Tułodziecki, członek Stowarzyszenia Kreatywna Polska. – W Polsce zatem w szczególności winno zależeć nam na ucywilizowaniu tego rynku, a temu służy dyrektywa.

Według raportu firmy Deloitte Advisory (z 2016 r. dla Kreatywnej Polski) łączne straty generowane przez proceder piractwa treści w internecie (na rynku książkowym, telewizyjnym, muzycznym, filmowym i prasowym) skutkowały utratą 3 mld zł PKB, w tym 836 mln zł strat dla Skarbu Państwa, i ponad utraconych 27 tys. miejsc pracy w polskiej gospodarce.

 

– Musimy przede wszystkim postawić na kulturę narodową, wypisać ją niejako na narodowym sztandarze. Wtedy poradzimy sobie z różnymi pośrednikami i kradzieżą utworów. A ponieważ naszym pracodawcą jest Polska, może trzeba powołać Instytut Ochrony Kultury Polskiej – mówił w trakcie pełnej emocji dyskusji twórców Romuald Lipko, kompozytor i instrumentalista z zespołu Budka Suflera.

– Będziemy te argumenty prezentować politykom, w szczególności, że okradanie twórców czy wydawców czyni wymierne szkody gospodarce, ale też wolności wypowiedzi i swobodzie informacji i wreszcie demokracji. W tym przedwyborczym okresie winni być wrażliwsi na głos wyborców, a samych twórców są dziesiątki tysięcy – zakończył konferencję red. Bogusław Chrabota.

 

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" i prezes Izby Wydawców Prasy, powiedział, że celem konferencji oraz akcji środowisk twórczych prezentujących stanowisko twórców jest nie tylko potrzeba przyjęcia i wdrożenia dyrektywy, ale poprawa statusu twórców, aby ich utwory nie były traktowane jak coś, z czego można korzystać, nie płacąc.

Już 12 września ma odbyć się kolejne głosowanie nad tą dyrektywą w Parlamencie Europejskim (w głosowaniu 5 lipca nowe regulacje przepadły, ale mają być naniesione do nich poprawki), a mimo to jej przeciwnicy straszą, że zaprowadzi cenzurę w internecie i ograniczy korzystanie z sieci.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego