Na dostępie do pytań egzaminacyjnych można dobrze zarobić

Pytania egzaminacyjne nie są chronione prawem autorskim. Firmy pobierają więc opłaty za ich rozpowszechnianie.

Publikacja: 22.12.2022 03:00

Na dostępie do pytań egzaminacyjnych można dobrze zarobić

Foto: Adobe Stock

Pytania i odpowiedzi z egzaminów, które już się odbyły, to informacja publiczna – tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Sprawa dotyczyła lekarskiego Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego (sygn. III OSK 197/22). Na podstawie pytań i odpowiedzi obywatele mogą kontrolować, jak są przeprowadzane testy. Są też jednak firmy, które na takich pytaniach zarabiają ogromne pieniądze. Autorom za przygotowanie materiałów nie muszą płacić. Dotyczy to m.in. egzaminów dla lekarzy, pielęgniarek, prawników, ale także studentów.

Czytaj więcej

Pytania i odpowiedzi to informacja publiczna

Darmowa zawartość

– Udostępniając informację publiczną, możemy jedynie pobierać opłaty za jej techniczne przygotowanie, np. za płytę CD. Nie możemy pobierać opłat za tantiemy czy dlatego, że sami za przyjęte pytania zapłaciliśmy. Płacimy więc, ze środków budżetowych, 100 zł za przygotowanie każdego pytania. A prywatna firma je wykorzystuje w aplikacjach – mówi Rafał Kubiak, zastępca dyrektora Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi.

Za dostęp do aplikacji użytkownicy muszą zapłacić. Ceny, w zależności od długości abonamentu i aplikacji, są różne. Mogą wynosić 250 zł za 100 dni. 59 zł kosztuje miesięczny dostęp do testów z pielęgniarskich egzaminów specjalizacyjnych.

Łatwiej zdać

Przygotowujący się do egzaminów nie narzekają jednak na ceny abonamentów.

– Większość przygotowujących się do Lekarskiego Egzaminu Końcowego czy Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego korzysta z aplikacji. W części aplikacji dostępne są nie tylko testy, ale też omawia się odpowiedzi. Z takich komentarzy można się wiele nauczyć – zauważa Damian Patecki z Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi. I dodaje, że testy odgrywają też inną rolę. Jego zdaniem egzaminy specjalizacyjne nie zawsze dobrze sprawdzają wiedzę. Pytania są bardzo różnej jakości. Dzięki udostępnieniu pytań można dowiedzieć się, jak są konstruowane, a w rezultacie – zdać egzamin.

Przygotowanie pytań egzaminacyjnych wcale nie jest łatwe.

– Trudno nam pozyskać autorów pytań, zwłaszcza w wąskich specjalizacjach. Są rozchwytywanymi specjalistami i wolą poświęcić swój czas na coś innego, bardziej opłacalnego. Problemem w wąskich specjalizacjach jest też ułożenie nowych pytań. W każdej sesji jest potrzebnych ich 120 – mówi Rafał Kubiak.

W majestacie prawa

Firmy, które zarabiają na pytaniach, działają zgodnie z prawem. Pytania i odpowiedzi nie są chronione prawem autorskim.

– Pytania egzaminacyjne mogą zostać uznane za utwór, jednak prawo autorskie wyłącza je z ochrony. Zgodnie z jego art. 4 przedmiotu prawa autorskiego nie stanowią urzędowe dokumenty i materiały. A pytania to właśnie takie materiały. Różne podmioty zarabiają więc na ich publikacji. Na tych samych zasadach rozpowszechniane są uzasadnienia wyroków sądów. Sędziowie, jako ich autorzy, też nie otrzymują za to wynagrodzenia – tłumaczy dr hab. Michał Zaremba z Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Okazuje się, że cennym kąskiem mogą być nawet pytania z sesji egzaminacyjnej na studiach. Pewna spółka zwróciła się do Uniwersytetu Opolskiego z wnioskiem o udostępnienie pytań ze wszystkich egzaminów pisemnych, jakie zostały przeprowadzone w ostatnich latach na wszystkich wydziałach. Uczelnia odmówiła. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu, do którego skargę złożyła spółka, orzekł, że pytania są ściśle związane z organizacją i działalnością uczelni i mieszczą się w kategorii informacji publicznej (sygn. II SAB/Op 24/21).

Jawność pytań na kolejnych etapach studiów stanowi także narzędzie kontroli społecznej nad jakością wykonywanych usług publicznych. W interesie samej uczelni i społeczeństwa leży wysoka jakość kształcenia. Jawność jest zaś niezbędna do zachowania rzetelności, prawidłowości i sprawiedliwości przeprowadzanych egzaminów, a także zrównania szans wszystkich studiujących na danej uczelni.

Treść pytań egzaminacyjnych to niewątpliwie dane publiczne, ściśle związane z funkcjonowaniem i organizacją uczelni wyższej. Stanowią więc źródło informacji publicznej.

O źródle dochodów dla firm sprzedających dostęp do pytań nie było jednak w orzeczeniu ani słowa.

Pytania i odpowiedzi z egzaminów, które już się odbyły, to informacja publiczna – tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Sprawa dotyczyła lekarskiego Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego (sygn. III OSK 197/22). Na podstawie pytań i odpowiedzi obywatele mogą kontrolować, jak są przeprowadzane testy. Są też jednak firmy, które na takich pytaniach zarabiają ogromne pieniądze. Autorom za przygotowanie materiałów nie muszą płacić. Dotyczy to m.in. egzaminów dla lekarzy, pielęgniarek, prawników, ale także studentów.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Paliwo będzie droższe o 50 groszy na litrze, rachunki za gaz o jedną czwartą
Praca, Emerytury i renty
Krem z filtrem, walizka i autoresponder – co o urlopie powinien wiedzieć pracownik
Podatki
Wykup samochodu z leasingu – skutki w PIT i VAT
Nieruchomości
Jak kwestionować niezgodne z prawem plany inwestycyjne sąsiada? Odpowiadamy
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Nieruchomości
Wywłaszczenia pod inwestycje infrastrukturalne. Jakie mamy prawa?