Zakaz fotografowania i filmowania wewnątrz ekspozycji obowiązuje np. w jednym z najpopularniejszych polskich muzeów – zamku na Wawelu. Nie ma znaczenia, jaki eksponat chciałby ktoś uwiecznić. Dotyczy to nawet obrazów Jana Matejki, które nie są już chronione majątkowymi prawami autorskimi, te bowiem wygasają po 70 latach od śmierci twórcy albo od rozpowszechnienia utworu. Wynika to z art. 36 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F9ABCE10C888CAD00A691149C57CCEE0?id=181883]ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (DzU z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.)[/link]. Dzieła te należą więc do tzw. domeny publicznej.
Tymczasem muzea stosują różne ograniczenia. Zespół Pałacowo-Parkowy w Przeworsku (woj. podkarpackie) zabrania fotografowania i filmowania eksponatów oraz sal ekspozycyjnych bez uzyskania pozwolenia dyrektora muzeum. Zasady wydawania pozwoleń reguluje zarządzenie dyrektora.
Na Zamku Królewskim w Warszawie zabronione jest fotografowanie z użyciem flesza lub statywu. Zgody dyrekcji zamku wymaga też wykonywanie i wykorzystanie filmów i fotografii przedstawiających eksponaty, wnętrza i architekturę zamku (także Pałacu pod Blachą i arkad Kubickiego) w celach komercyjnych.
W muzeum w Pszczynie (woj. śląskie) zdjęcia i filmy amatorskie można robić po wniesieniu opłaty w kasie muzeum. Do fotografowania nie wolno używać statywu ani sztucznego światła. Muzeum zastrzega też, że zdjęcia mogą być przeznaczone tylko do użytku prywatnego, a ich dalsze kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody muzeum jest niedozwolone. Na bariery w fotografowaniu natrafili m.in. współpracownicy Wikipedii.
Kamil Zeidler z Uniwersytetu Gdańskiego podkreśla, że [b]dyrekcje muzeów powołują się nie na prawo autorskie, ale prawo do wizerunku muzealiów.[/b] Wynika ono z prawa własności eksponatów.