W związku z prowadzonymi w Unii Europejskiej pracami nad tzw. pakietem telekomunikacyjnym nasiliła się dyskusja dotycząca walki z piractwem w Internecie. Naszym zdaniem nowa regulacja nie powinna się jednak koncentrować na walce z użytkownikami końcowymi (konsumentami), którzy ściągają utwory do użytku osobistego, lecz być skierowana przeciwko tym, którzy biorą udział w rozpowszechnianiu utworów.
[srodtytul]Istotne słabości[/srodtytul]
Nie ulega także wątpliwości, że w związku z funkcjonowaniem Internetu dochodzi do systematycznego naruszania praw autorskich i pokrewnych powodujących zasadnicze straty dla uprawnionych twórców i producentów – to po pierwsze.
Po drugie – aktualna regulacja nie chroni w sposób dostateczny słusznych interesów podmiotów praw wyłącznych, które nie są w stanie śledzić lokalizacji utworów (i przedmiotów praw pokrewnych) oraz ich udostępniania. Równocześnie istnieje znaczny stopień niepewności co do obowiązków tych, którzy świadczą usługi hostingowe (polegające na przechowywaniu plików na swych serwerach), co do granic przysługującego im zwolnienia od odpowiedzialności oraz co do zakresu obowiązku filtrowania udostępnianych zawartości i skutków takich działań dla możliwości powołania się na wyłączenie odpowiedzialności przewidziane w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Po trzecie – wprowadzenie opartej na ogólnych zasadach – a więc m.in. niezależnie od winy naruszyciela – autorskoprawnej odpowiedzialności współuczestniczących w tym “procederze” usługodawców (service providerów), w tym świadczących usługę hostingu, uniemożliwiłoby funkcjonowanie Internetu.