Takie wnioski płyną z ostatniej decyzji generalnego inspektora ochrony danych osobowych (numer decyzji DOLiS– 440-439/10). Poskarżył się do niego użytkownik jednego ze zdobywających coraz większą popularność serwisów umożliwiających pożyczanie pieniędzy między osobami prywatnymi. Zakładając konto, użył pseudonimu (nicka), którym od dawna posługuje się w Internecie. Później zorientował się, że w zestawieniu z innymi informacjami każdy może łatwo trafić na jego aukcje (w ten sposób udziela się pożyczek w tym serwisie) i poznać jego „poziom majętności".
Dlatego powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych, zażądał aktualizacji danych poprzez zmianę nazwy użytkownika. Gdy serwis odmówił, zainteresowany zwrócił się do GIODO. Ten jednak uznał, że nie ma podstaw, by domagać się zmiany pseudonimu.
Musi być uzasadnienie
Pojawia się pytanie, czy nick w ogóle należy do danych osobowych. – Może zostać tak zakwalifikowany, gdy pozwala ustalić tożsamość użytkownika. Przy czym często się zdarza, że ten sam pseudonim dla jednych będzie się zaliczał do danych osobowych, a dla innych nie. Serwis internetowy czy wcześniejsi kontrahenci mogą zidentyfikować jego posiadacza, bo dysponują pozostałymi danymi. Inni użytkownicy zaś nie – tłumaczy Arwid Mednis, partner w kancelarii Wierzbowski Eversheds.
Do podobnych wniosków doszedł również GIODO, który w tej sprawie przyznał, że nick należy do danych osobowych, a więc podlega przepisom ustawy o ich ochronie. Nie oznacza to jednak, że użytkownik może robić z nim co chce. Aby domagać się zmiany nicka, musiałby wykazać spełnienie którejś z przesłanek przewidzianych w art. 35 ustawy.
Kiedy można zmienić dane
„Administrator danych podejmuje działanie dopiero wtedy, gdy osoba, której dane dotyczą, wykaże, że jej dane osobowe przetwarzane przez administratora są niekompletne, nieaktualne, nieprawdziwe lub zostały zebrane z naruszeniem ustawy albo są zbędne do realizacji celu, dla którego zostały zebrane" – napisano w uzasadnieniu decyzji.