Latem 1945 roku francuscy urzędnicy w Syrii nie nienawidzili nikogo tak bardzo, jak Jamila Mardama” – zaczął swój artykuł w izraelskim dzienniku „Haarec” Meir Zamir, historyk z uniwersytetu Ben Guriona w Beer Szewie. Opublikowany w listopadzie ubiegłego roku tekst stanowi podsumowanie wieloletnich badań nad współczesną historią Bliskiego Wschodu. Wynika z niego, że – wbrew wszelkim pozorom – zażarty syryjski nacjonalista u schyłku kariery politycznej zaczął pracować dla Brytyjczyków, Francuzów, a w końcu i dla szykujących się do ogłoszenia niepodległości Izraelczyków.
Nastoletni nacjonalista
Trudno o większy paradoks: Jamil Mardam Bey to ikona syryjskiej i arabskiej walki o wyrwanie się spod tureckich, a potem zachodnich wpływów. Mimo że w co bardziej pobieżnych monografiach na temat współczesnej historii Syrii bywa ledwie wzmiankowany – choćby z uwagi na to, że późniejsi przywódcy Syrii, jak Hafiz al-Asad i rządzący do dziś Baszar al-Asad, mieli z natury rzeczy znacznie większy wpływ na dzisiejszą sytuację na bliskowschodniej szachownicy – to wciąż otoczony jest swoistą legendą.
Częścią tej legendy jest znamienite pochodzenie. Mardam był bezpośrednim potomkiem jednego z najsłynniejszych dygnitarzy Imperium Osmańskiego. Lala Kara Mustafa Pasza (1500–1580), urzędnik sułtana pochodzący z Bośni, w XVI w. zrobił imponującą karierę na polach bitew i sułtańskim dworze. Jej ukoronowaniem był tytuł bejlerbeja Damaszku oraz Piątego Wezyra. Splendor spływał na kolejne pokolenia jego potomków, w tym i na urodzonego w 1893 r. (lub w roku następnym – opracowania historyków nie są tu zgodne) Jamila Mardama.
Rodzina od czasów swojego wielkiego antenata była związana z Damaszkiem, ale – jak to częstokroć w rodzinach arabskiej arystokracji bywało – dzieci wysyłano do szkół w Europie. W ten sposób nastoletni Jamil trafił do Paryża: prosto do kręgu nacjonalistycznie nastawionych arabskich studentów. Wraz z czwórką innych kolegów współtworzył w 1911 r. Stowarzyszenie Młodych Arabów, Al-Fatat, organizację, która miała być z czasem fundamentem syryjskiego przebudzenia narodowego. Początkowo jednak cele ruchu były umiarkowane, chodziło raczej o zrównanie praw Osmanów i Arabów w ramach imperium osmańskiego niż próbę wywalczenia niepodległości.
„W 1913 r. Al-Fatat zorganizował w Paryżu konferencję wraz z innymi organizacjami arabskimi: al-Ahd i al-Istiqlal Al-Arabi. Przedstawiciele wielu arabskich regionów wzięli w niej udział. Ich celem była koordynacja wysiłków i sformułowanie narodowych postulatów. Mardama Beya wybrano na zastępcę sekretarza generalnego tego, co nazwano później Kongresem Arabskim” – pisała w wydanej w 1997 r. w Bejrucie pracy „Syria’s Quest For Independence 1939–1945” Salma Mardam Bey, córka Jamila. „Kongres był punktem zwrotnym we współczesnej historii Arabów, gdyż zwrócił uwagę światowych potęg i samych Osmanów na istnienie narodu arabskiego, co przez wieki kwestionowano lub przynajmniej ignorowano” – dodawała.