Chodzi o 70-procentową rekompensatę pomniejszoną o otrzymane wcześniej wsparcie w ramach tarcz. Miałaby ona pomóc branży uzyskać płynność finansową, a także odbudować poziom zatrudnienia, drastycznie zredukowany brakiem możliwości organizowania imprez. Sektor zatrudniający ok. 100 tys. osób jeszcze na początku ubiegłego roku musiał pozbyć się blisko 60 proc. pracowników.
- Bez dalszego wsparcia finansowego branża targowa zostanie zdziesiątkowana. A to oznacza utratę przez państwo jednego z najefektywniejszych narządzi odbudowy i rozwoju polskiego biznesu i jego pozycji na rynkach międzynarodowych – ostrzega Beata Kozyra, prezes PIPT. Nie przyznając branży pomocy, rząd skazuje ja na przegraną na bardzo konkurencyjnym międzynarodowym rynku targowym. – Nie jest możliwe, aby firmy w takich warunkach bez pracy i bez przychodów mogły konkurować z silnymi targowymi firmami Europy – dodaje Kozyra.