Z kolei 9 proc. wartościowo i 12 proc. ilościowo kurczy się choćby wartość rynku kosmetyków ekologicznych, organicznych i bio, czyli oferta raczej z wyższej półki cenowej. – To dość zaskakujący trend, który umacnia się od kilku miesięcy. Wcześniej, zwłaszcza w okresie pandemii, kategoria kosmetyków ekologicznych odnotowywała regularne wzrosty i wszystko wskazywało na to, że w kolejnych latach będzie coraz silniejsza – mówi ekspertka.
– Tymczasem sytuacja gospodarcza skłania Polaków do oszczędności i do wyboru opcji korzystniejszych nie tyle dla środowiska, ile dla portfela – dodaje.
– Nasze kosmetyczne marki własne sieci cieszą się dużą popularnością wśród klientów, czego dowodzą wzrosty sprzedaży w ostatnich miesiącach – mówi Dorota Dłużniewska, menedżer ds. rozwoju marki w sieci Biedronka. – Kosmetyki ekologiczne pojawiły się na polskim rynku kilka lat temu. Nasza sieć odpowiedziała na potrzeby grupy odbiorców zainteresowanych takimi kosmetykami, wprowadzając do sprzedaży produkty marki własnej wyróżniające się wysoką zawartością procentową składników pochodzenia naturalnego – dodaje. Przyznaje, że obecnie kosmetyki ekologiczne nie stanowią głównego trendu w branży, a priorytetem jest dostosowanie asortymentu do oczekiwań każdej grupy klientów.
– Nieustannie poszerzamy asortyment marek własnych, dbając o to, aby nowe produkty cechowały się wysoką jakością, atrakcyjną ceną i były przyjazne dla środowiska – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzeczniczka Lidl Polska. – Stale śledzimy trendy obecne na rynku i powiększamy ofertę o kolejne produkty BIO, które są dostępne w niemal każdej grupie towarowej – dodaje.
Zyskały tylko dyskonty
Zmiany widać także na rynku spożywczym, który choć rośnie wartościowo, to wynika to tylko ze wzrostu cen – ilościowo kurczy się bowiem już od miesięcy. – Liczba paragonów spadła na całym rynku, liczba produktów w koszyku też. Przyrost rynku to efekt wzrostu cen. W ostatnich miesiącach zyskały głównie dyskonty, ale sklepy niezależne, zwłaszcza większe, nie odbiegają od trendów na całym rynku. Małe sklepy miały problem, konsumenci planowali duże zakupy w dyskontach, dochodzi efekt pogody – mówi Paweł Surówka, prezes Grupy Eurocash, operatora sieci Lewiatan, ABC, Groszek czy Delikatesy Centrum.
Niestety, nic nie wskazuje, by sytuacja miała się zmienić. – Nie widać symptomów wskazujących na to, by sytuacja się zmieniła i dynamika wzrostu cen może się tutaj wahać w zależności od zmian na rynkach energii, paliw i półproduktów niezbędnych do produkcji – mówi Artur Fiks, ekspert na Uczelni WSB Merito. Jego zdaniem za wcześnie na optymizm, a w najbliższym czasie spadek dynamiki wzrostu cen w sklepach powinien się utrzymać, ale jego poziom jest już znacznie trudniejszy do przewidzenia. – Zgodnie z większością prognoz dynamika spadku cen osiągnie wartość jednocyfrową do końca tego roku, jeżeli nie pojawią się jakieś nieprzewidziane czynniki. Niestety, w wielu opiniach widać wyraźnie wpływy polityczne, co dodatkowo może utrudniać prawidłowe wskazanie trendów dotyczących zmian cen – dodaje.