Ogłoszona z pompą obniżka może się rządowi odbić czkawką. Ceny będą rosły

Wszystko drożeje przez sytuację na rynkach światowych, ale też wzrost kosztów produkcji oraz działalności. Rząd chciałby się z tym wizerunkowym problemem uporać kosztem sieci handlowych i producentów, którzy są w trudnej sytuacji.

Publikacja: 24.01.2022 21:00

Ogłoszona z pompą obniżka może się rządowi odbić czkawką. Ceny będą rosły

Foto: Adobe Stock

Ceny wielu kategorii produktów rosną już nawet w dwucyfrowym tempie, więc trudno oczekiwać, by wprowadzana od 1 lutego obniżka VAT na żywność spowodowała gwałtowną zmianę sytuacji. – Nieustannie, kosztem naszych marż, utrzymujemy jak najniższe ceny, ale warunki zewnętrzne dyktują też to, jak się zmieniają – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. To choćby efekt sytuacji na rynkach światowych, tłuszcze czy zboża drożeją na całym świecie. – Producenci zapowiadają już oficjalnie podwyższenie cen, więc nie dajemy gwarancji, jak się będą dalej kształtowały – dodaje.

Kontrole jak w PRL

Ogłoszona z pompą obniżka może się rządowi odbić czkawką, w sytuacji gdy konsumenci poczują się rozżaleni. A ich frustrację może zwiększać to, iż sklepy będą jeszcze musiały przy kasach umieścić informację, iż VAT został obniżony. Dodatkowo UOKiK zapowiedział kontrolowanie sytuacji w sklepach i poziomu cen.

– UOKiK dał argument sieciom handlowym, aby zwiększyły presję i nie zgadzały się na zmiany cen przez producentów, którzy ze względu na drastyczny wzrost kosztów produkcji, a szczególnie gazu i opakowań w styczniu, muszą negocjować nowe wyższe ceny produktów – mówi Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Dla wielu dostawców brak możliwości podniesienia ceny sprzedaży będzie oznaczał sprzedaż poniżej kosztów produkcji, co jest niezgodne z prawem i prowadzi do bankructwa. To krok w stronę ustalania urzędowego cen, a wszyscy pamiętamy, jak się to skończyło. Nie da się przez pół roku udawać, że ceny energii, gazu czy surowców nie rosną, i to w dwu- czy nawet trzycyfrowym tempie – dodaje.

Czytaj więcej

Inflacja uderza w najbiedniejszych. Ekonomista: dodatek osłonowy, to mizerne wsparcie

Dlatego firmy o zmianach cen mówią ostrożnie, ale przyznają się już do ich wprowadzania. – Żyjąc w dobie rosnącej inflacji, prowadziliśmy dłuższe niż zwykle negocjacje ze wszystkimi naszymi dostawcami, aby zmiany cen, wynikające z drastycznych zwyżek kosztów surowców, energii, transportu oraz akcyzy, były jak najmniej odczuwalne dla naszych klientów – mówi Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka. – Klienci aktywnie korzystają również z ofert promocyjnych. Tylko w ubiegłym tygodniu użytkownicy karty Moja Biedronka zaoszczędzili ponad 150 mln zł dzięki korzystaniu z akcji rabatowych – dodaje.

Zmiany nieprędko

– Ceny będą rosły, ponieważ rosną koszty, surowców również. Jeśli dajmy na to przetwórca drobiu wykorzystuje gaz do ogrzewania, to przecież nie weźmie ogromnych rachunków na siebie. Sklepy zaś muszą na wyższe ceny zakupu produktu także zareagować – zatem cena może rosnąć nawet pomimo obniżenia VAT i niezwiększania marży przez detalistów. Nie należy także oczekiwać, iż koszty, a zatem ceny u producentów, nie wzrosną przez pół roku przy inflacji ponad 8 proc. – mówi Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.

Czytaj więcej

Niedziele handlowe 2022. W te niedziele można zrobić zakupy w 2022 roku

Producenci podobnie oceniają sytuację. – Każde działanie w zakresie obniżki ceny stwarza szansę dla konsumentów na poprawę wydatków na żywność w ramach rodzinnego budżetu – mówi Małgorzata Cebelińska, dyrektor handlu SM Mlekpol. – Trudno jednak prognozować, w jaki sposób po tej zmianie zachowa się rynek. Najbardziej istotne są długofalowe działania, które wpłyną na zmniejszenie inflacji i związanych z nią rosnących kosztów – dodaje.

– Polacy wydają blisko 30 proc. zarobków na żywność i napoje bezalkoholowe, co stanowi znaczącą cześć budżetu konsumentów. Największe spożycie dotyczy mąki, masła, serów i twarogów, mleka czy cukru – mówi Marek Moczulski, prezes Unitopu.

Przy tak rosnących cenach żywności oczywiste będą przesunięcia części wydatków w stronę tańszych zamienników. – W efekcie mogą zyskać marki własne sieci handlowych, choć presja do obniżek może spowodować ruchy typu obniżanie wagi bądź zamienianie składników na tańsze, co obniży jakość. Niestety, to bardzo realny trend – dodaje Andrzej Gantner.

Niestety, wielu ekspertów uważa, że to dopiero początek dużych podwyżek na rynku żywności.

Ceny wielu kategorii produktów rosną już nawet w dwucyfrowym tempie, więc trudno oczekiwać, by wprowadzana od 1 lutego obniżka VAT na żywność spowodowała gwałtowną zmianę sytuacji. – Nieustannie, kosztem naszych marż, utrzymujemy jak najniższe ceny, ale warunki zewnętrzne dyktują też to, jak się zmieniają – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. To choćby efekt sytuacji na rynkach światowych, tłuszcze czy zboża drożeją na całym świecie. – Producenci zapowiadają już oficjalnie podwyższenie cen, więc nie dajemy gwarancji, jak się będą dalej kształtowały – dodaje.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie