Opracowanie przygotowali ekonomiści z University of California Berkeley, Columbia University, Yale University i University of California z Los Angeles (UCLA), a opublikowało je krajowe biuro badań ekonomicznych (NBER).
Autorzy przeanalizowali krótkoterminowy wpływ działań Trumpa i ustalili, że import z wytypowanych krajów zmalał o 31,5 proc., a eksport do nich o 11 proc. Wyliczyli też, że roczne straty konsumentów i producentów z powodu wyższych kosztów importu wyniosły łącznie 68,8 mld dolarów. „Po uwzględnieniu większych przychodów z ceł i i korzyści krajowych producentów z wyższych cen łączna strata dobrobytu wyniosła 7,8 mld dolarów", 0,04 proc. PKB — stwierdzili.
Amerykańskie cła zapewniły korzystniejszą sytuację w politycznie konkurencyjnych dla Trumpa hrabstwach, ale cła odwetowe nałożone na amerykańskie towary zniwelowały te korzyści. „Uważamy, że pracujący w sektorach związanych z handlem w hrabstwach o przewadze republikanów ucierpieli najbardziej na tej wojnie handlowej" — cytuje Reuter opinię autorów opracowania.
Trumpa uważający się sam za celnika (tariff man) obiecywał podczas kampanii prezydenckiej, że zmniejszy deficyt bilansu handlowego likwidując nieuczciwy import i wynegocjuje porozumienia o wolnym handlu. Prowadzi protekcjonistyczną politykę w handlu, aby chronić produkcję w Stanach. Waszyngton i Pekin uwikłały się od miesięcy w wojnę celną wet za wet wprowadzając jednostronnie wyższe stawki, Trump podwyższył cło na stal i aluminium rozdrażniając Unię Europejską i innych partnerów handlowych, obecnie analizuje raport uzasadniający wprowadzenie 25 proc. cła w imporcie samochodów i części zamiennych.