Dziś Wyspy Kurylskie na Morzu Ochockim odwiedza premier Rosji. Dotychczas wyspy były jedynie powodem sporu terytorialnego z Japonią. W czasach sowieckich Rosjanie zniszczyli wiele z ich niezwykłej urody, rozwijając przetwórstwo rybne i bazy wojskowe. Po 1990 r wszystko upadło, a ludzie w większości, wyjechali. Pozostały po nich rdzewiejące ruiny. Teraz władze chcą przyciągnąć na Kuryle zagraniczny biznes.
- Nasza zasada jest taka: kto tu przyjdzie pierwszy, to uzyska pierwszeństwo. Jeżeli będą to nasi sąsiedzi Japończycy - nie nieźle. Jeżeli przyjaciele Chińczycy czy Koreańczycy to też nieźle - cytuje Dmitrija Miedwiediewa agencja Prime.
Premier odwiedził Iturup - największą wyspę archipelagu. Wydłużona wyspa ma 200 km i zaniesionej ją około 6000 ludzi. Jedyną inwestycją ostatnich dziesięcioleci była tu budowa międzynarodowego lotniska (ruszyło w 2014 r).
Lotnisko jest kluczowym warunkiem napływu inwestorów, bowiem Kuryle są trudno dostępne z morza, że względu na warunki pogodowe. A Iturup ma czym przyciągnąć biznes. Na wyspie znajduje się m.in. jedyne na świecie ekonomicznie opłacalne w wydobyciu (tak twierdzą Rosjanie), złoża rzadkiego szlachetnego metalu - renu (występuje tam jako minerał renit). W Europie jedynym producentem renu jest KGHM. Na świecie najwięcej renu dostarcza spółka chilijska.
Na Iturupie są też inne rzadkie metale: bizmut, ind, german, selen a także srebro i złoto. Są też wielkie (ponad 4 mln ton) złoża siarki, łatwe do wydobycia bo dobrze widoczne nawet z morza, leżące między dwoma wulkanami.