Sankcje to za mało. W Rosję trzeba uderzyć inaczej

Wszystkie dotychczasowe środki karzące Rosję za inwazję na Ukrainę są nietrafione. I najczęściej niesłusznie uderzają w Rosjan, którzy uciekli z kraju. W rosyjską gospodarkę trzeba uderzyć inaczej — czytamy w „Moscow Times”.

Publikacja: 24.06.2023 12:31

Sankcje to za mało. W Rosję trzeba uderzyć inaczej

Foto: Bloomberg

Autorem analizy jest Damian Kudrjawcew, rosyjski przedsiębiorca, który był już dwukrotnie deportowany z kraju. „Moscow Times”, którego w przeszłości był współwłaścicielem zastrzega się, że jego poglądy w opublikowanym tekście niekoniecznie muszą być takie same, jakie ma redakcja.

Czytaj więcej

Powiernik Putina, Roman Abramowicz, miał inwestować w niemieckie start-upy

Chybione zakazy i obostrzenia

Autor wskazuje, że od 24 lutego 2022 zachód nałożył już na Rosję 13 tys. najróżniejszych zakazów i obostrzeń, czyli więcej, niż liczba sankcji, jakimi zostały ukarane łącznie Iran, Kuba i Korea Północna. Ich celem jest zmuszenie Rosji, poprzez osłabienie jej gospodarki, aby jak najszybciej wycofała się z ukraińskiego terytorium. Tyle, że nie spełniają oczekiwań.

W rzeczywistości jest tak, że rosyjskie społeczeństwo przetrwało szok wywołany sankcjami, przyzwyczaiło się do poziomu życia na niższym poziomie, a kremlowski reżim, jak dotychczas wydawał się stabilny.

Po ponad roku od nałożenia sankcji okazało się, że gospodarka rosyjska dość skutecznie sobie z nimi poradziła. Międzynarodowy Fundusz Walutowy podał, że rosyjski PKB zmniejszył się w roku 2022 jedynie o 2,1 proc., a prognoza na 2023 pokazuje jeszcze mniejszy wynik: spadek o ok 2 proc. Rosyjski bank centralny optymistycznie uważa, że tego spadku nie będzie, zamiast niego wzrost o 0,7 proc., czyli tyle samo, ile ma urosnąć gospodarka Francji.

Podobnie jest z inflacją. W 2022 w Rosji ceny wzrosły o 11,9 proc. W tym samym czasie np. w Wielkiej Brytanii — o 9,1 proc. Prognozy na ten rok mówią o 3,5 proc. w Rosji i 10,1 proc. w Wielkiej Brytanii. W przypadku Rosji w utrzymaniu dobrych wyników miały wysokie ceny ropy i gazu, oraz sprawne przestawienie gospodarki na tory wojenne. Przy tym zachodnie obostrzenia w imporcie rosyjskiej ropy i gazu zabolały tylko chwilowo, bo szybko znalazły się nowe rynki— zwłaszcza Chiny i Indie. Murem za Rosjanami stanął również kartel eksporterów — OPEC.

Czytaj więcej

Jedenasty pakiet sankcji już obowiązuje. Uderza w „Przyjaźń”, tiry, Chiny i Iran

Nieliczne wyprowadzki

Niemal codziennie dowiadujemy się o kolejnej zagranicznej firmie opuszczającej Rosję. Ale autor analizy w „Moscow Times” wskazuje, że do tej pory tylko 20 proc. firm z tzw nieprzyjaznych krajów opuściło Rosję. Pozostałym Rosjanie zablokowali możliwość zamknięcia biznesu, obłożyli wysokimi podatkami i opłatami, bądź też one same bez rozgłosu postanowiły pozostać i przeczekać burzę. Zdaniem Damiana Kudrjawcewa niektóre z nich robią ruchy pozorowane, wyciszając atmosferę wokół siebie, aby nie narazić się na odwet zachodnich konsumentów.

Z kolei w handlu sytuacja nie jest dramatyczna, bo kwitnie import równoległy. Oczywiście ceny tak sprowadzanych artykułów wzrosły, ale też nie na wszystko. I na przykład iPhone staniały, bo sprowadzane są z Azji, gdzie podatki są niższe. W kinach wyświetlane zagraniczne hity, bo filmy są kupowane prze pośredników. A dzięki temu pośrednictwu doszło do przyspieszenia rozwoju gospodarek Kazachstanu, Armenii, Gruzji, Turcji, Uzbekistanu i Kazachstanu.

Czytaj więcej

Rosja strzeliła sobie gospodarczego samobója

Pieniądze i talenty powinny wyjechać

Damian Kudrjawcew wskazuje również, że nie sprawdziła się strategia obłożenia sankcjami najbogatszych Rosjan. Jego zdaniem miała ona na celu podzielenie społeczeństwa rosyjskiego i zmuszenie oligarchów do obalenia władzy na Kremlu. To się nie wydarzyło.

Nie sprawdziła się także polityka dotycząca drastycznych ograniczeń w wydawaniu wiz, która w efekcie doprowadziła do „zamknięcia” kraju i konsolidacji kapitału ludzkiego. Przy tym autor podkreśla, że w żadnym wypadku nie polemizuje z celowością nakładania obostrzeń gospodarczych, ale z drugiej strony karanie sankcjami wszystkich przedsiębiorców na zasadzie „raz a dobrze” mija się z celem. „W tym przypadku sankcje powinny być bardziej przemyślane, transparentne i logiczne. A uczciwi rosyjscy biznesmeni muszą mieć świadomość, że te sankcje mogą zostać zniesione” — czytamy.

W ciągu ostatnich 16. miesięcy w z Rosji wyjechało od 0,5 mln do 1,3 mln ludzi. Były 2. fale emigracyjne głównie ludzi bogatych, bądź z klasy średniej. Jedna tuż po inwazji, druga po ogłoszeniu mobilizacji we wrześniu 2022. „ Większość z nich sprzedała majątek, mają z czego żyć, więc nie są obciążeniem dla krajów, w których się osiedlili. Znaleźli tam swoje miejsce, pracują.” — pisze Kudrjawcew. Jego zdaniem, razem z tą emigracją wyjechał z Rosji cenny ludzki kapitał i setki miliardów dolarów. I ludzie i ich pieniądze mogą mocno przysłużyć się zachodniej gospodarce. To dlatego właśnie w maju Władimir Putin podpisał dekret zmieniający rosyjskie prawo emigracyjne. Teraz wyjazdy zagraniczne, pozą turystycznymi, są znacznie trudniejsze.

W tej sytuacji Damian Kudrjawcew wzywa władze krajów zachodnich, aby nie odmawiały Rosjanom wiz. Dla nich wyjazdy są i tak już niesłychanie drogie. A znalezienie pracy w takich krajach jak Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, czy Czechy praktycznie niemożliwe. Jego zdaniem rosyjscy studenci, inżynierowie, projektanci, naukowcy specjaliści IT, czy przedsiębiorcy powinni być witani z otwartymi ramionami, bo ich wyjazd osłabia rosyjską gospodarkę bardziej, niż sankcje.

Zdaniem Kudrjawcewa niecelowe jest również odmawiania Rosjanom prawa do otwierania rachunków w zagranicznych bankach, bo nie mają wówczas szans na dostęp do środków finansowych jakie zdobyli wyprzedając w Rosji swój majątek. To dlatego właśnie znaczna grupa zamożnych Rosjan utknęła w Rosji, a chętnie by ją opuściła. Autor tekstu w „Moscow Times” wskazuje, że z ostatnio przeprowadzonych badań Rosję chciałoby opuścić nawet 11 mln obywateli tego kraju. „Otwarcie granic dla tej grupy byłoby dotkliwym ciosem w gospodarkę, zwłaszcza w branży technologicznej i finansach” — przekonuje Kudrjawcew. Jego zdaniem znacznie boleśniejszym i skuteczniejszym, niż wszystkie sankcje razem wzięte.

Autorem analizy jest Damian Kudrjawcew, rosyjski przedsiębiorca, który był już dwukrotnie deportowany z kraju. „Moscow Times”, którego w przeszłości był współwłaścicielem zastrzega się, że jego poglądy w opublikowanym tekście niekoniecznie muszą być takie same, jakie ma redakcja.

Chybione zakazy i obostrzenia

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Alexander von zur Muehlen, Deutsche Bank: Europa potrzebuje głębszej integracji, żeby konkurować o kapitał
Gospodarka
Polska zmniejszyła dystans do Niemiec. Ile w tym zasługi UE? Jest analiza EBOR
Gospodarka
Donald Trump zdradził, co chce zrobić z imigrantami w USA
Gospodarka
Wojna nakręca korupcję w Rosji. Wiemy, ile wynosi najpopularniejsza łapówka
Gospodarka
Ilu przedsiębiorców popiera przyjęcie euro w Polsce? Są nowe wyniki badań