Próby obchodzenia sankcji na Rosję coraz bardziej wyrafinowane

Zachód wyczerpuje powoli listę możliwych sankcji gospodarczych wobec Rosji. W tej sytuacji coraz pilniejszym problemem staje się uszczelnienie systemu sankcyjnego.

Publikacja: 24.02.2023 03:00

Próby obchodzenia sankcji na Rosję coraz bardziej wyrafinowane

Foto: AFP

Chodzi o to, aby Rosja nie była w stanie sprowadzać potrzebnych dla jej machiny wojennej produktów z wykorzystaniem pośredników. To wymaga ciągłych wysiłków, bo próby obchodzenia sankcji są coraz bardziej wyrafinowane.

– Nasze sankcje działają – ale są tak silne, jak ich wdrożenie. Nie możemy pozwolić na luki, które uniemożliwiają osiągnięcie przez nasze środki ich pełnej skuteczności, nie możemy pozwolić, aby osoby objęte sankcjami uniknęły ich skutków, ani nie możemy pozwolić, aby handlarze wykorzystywali czas wojny dla własnych egoistycznych korzyści – powiedziała w czwartek Mairead McGuiness, unijna komisarz odpowiedzialna za rynki finansowe, w tym też za wdrażanie sankcji.

UE stworzyła właśnie stanowisko specjalnego wysłannika ds. sankcji, na które został powołany Irlandczyk David O’Sullivan, były unijny urzędnik z doświadczeniem na najwyższych stanowiskach. Jego pierwszą inicjatywą było zwołanie w czwartek Forum Koordynatorów Sankcji.

Przedstawiciele UE, Wielkiej Brytanii, USA, Japonii, Kanady, Australii, Nowej Zelandii, Norwegii, Szwajcarii oraz Ukrainy zastanawiali się, jak karać kraje pomagające Rosji w obchodzeniu sankcji. Zainteresowanie budzą w szczególności statystyki handlowe dotyczące krajów sąsiadujących z Rosją. Takie państwa, jak Kirgistan, Kazachstan, Armenia, a nawet Gruzja, po wybuchu wojny zanotowały dwu- a nawet trzykrotny wzrost importu z UE, a w tym samym czasie porównywalny wzrost eksportu do Rosji.

Jak mówiła w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” tydzień temu Beata Javorcik, główna ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR), częściowo można to wyjaśnić faktem, że zachodnie firmy nie chcą handlować z Rosją nawet produktami nieobjętymi sankcjami, z obawy przed pogorszeniem wizerunku. Ale częściowo jest to też efekt obchodzenia sankcji z wykorzystaniem importerów ulokowanych blisko Rosji.

Czytaj więcej

Niemiecki rząd bierze się za tych, co omijają antyrosyjskie sankcje

Hossa w Biszkeku

Radio Wolna Europa w materiale korespondenta z Biszkeku, stolicy Kirgistanu, donosi, jaka hossa zapanowała teraz w tym kraju w biznesie reeksportu. Pomaga temu fakt, że firmy i urzędnicy z celową nonszalancją traktują wymogi formalne dotyczące opisywania krajów pochodzenia czy przeznaczenia.

Widać głównie artykuły przeznaczenia konsumenckiego, jak tekstylia czy żywność. Dochodzi nawet do takich paradoksów, że kurczaki jadą do Rosji z Ukrainy, z przystankiem pośrednim w Kirgistanie. Wcześniej głośny był skandal, jak firmy z Kirgistanu i Kazachstanu reeksportowały do UE znajdujące się na liście sankcji drewno z Białorusi.

Obchodzenie sankcji odbywa się zwykle za zgodą zachodnich dostawców. Na razie nie wyszły jeszcze na jaw żadne duże afery w kontekście wojny z ostatniego roku związane z firmami z UE, ale działanie mechanizmu można prześledzić na wcześniejszym obchodzeniu izolacji gospodarczej Krymu. Często odbywało się to za pośrednictwem spółek zarejestrowanych w Rosji, co skłania do hipotezy, że teraz rolę bezpiecznego terytorium pośredniego mogły przejąć zaprzyjaźnione z nią kraje sąsiednie.

Przykłady obejmują zapewnione przez spółki holenderskie dostawy elementów do budowy mostu nad Cieśniną Kerczeńską, łączącego Krym z Rosją, czy dostawa do elektrowni na Krymie turbin gazowych wyprodukowanych przez niemieckiego Siemensa.

UE nie karze za obchodzenie sankcji – odpowiednia dyrektywa w tej sprawie dopiero jest dyskutowana. Nie ma też skutecznej kontroli nad ich przestrzeganiem, bo to należy do kompetencji państw członkowskich. A te odmawiają na razie zarówno propozycji wprowadzenia unijnej kontroli nad sankcjami (pomysł Holandii), jak i obowiązku dzielenia się informacjami o zamrożonych w wyniku sankcji rosyjskich aktywach (pomysł Komisji Europejskiej).

Inaczej jest w USA, gdzie są kary za obchodzenie sankcji. Ostatnio Departament Skarbu ogłosił sankcje przeciwko 22 osobom zaangażowanym w ten proceder. Na czele sieci przemytniczej stali bracia Igor i Jonatan Zimenkow, którzy poprzez spółkę zarejestrowaną w Singapurze umożliwili m.in. sprzedaż białoruskich helikopterów na rynek Ameryki Łacińskiej oraz dostawy noktowizorów i sprzętu optycznego do Rosji, na potrzeby rosyjskiej armii.

Czytaj więcej

Rosja omija sankcje na ropę w hiszpańskiej Ceucie

Firmy-przykrywki

Właśnie takie przykłady najbardziej niepokoją Zachód. Dostawy zakazanych produktów konsumenckich są naganne z moralnego punktu widzenia, ale nie szkodzą bezpośrednio Ukrainie. Tymczasem każda dostawa elementów dla wojska opóźnia moment przegranej Rosji. Wskazuje na to Holandia w swoim uzasadnieniu propozycji skutecznego unijnego systemu kontroli przestrzegania sankcji.

Holendrzy argumentują: – Widzimy, że Rosja przechodzi do gospodarki opartej wyłącznie na wojsku w celu podtrzymania wysiłków wojennych. Alternatywne łańcuchy dostaw są tworzone poprzez wykorzystanie firm-przykrywek i pośredników w kręgu krajów wokół Rosji. Szczególny nacisk należy położyć na zachodnie komponenty, które są kluczowe dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Te komponenty nie są łatwe do wymiany: zmiana elementu w produkcji broni trwa miesiącami ze względu na procesy certyfikacji i projektowania. Niewielkie zakłócenie tych łańcuchów produkcyjnych ma więc szybko znaczący wpływ na rosyjską zdolność do produkcji broni i sprzętu wojskowego – uważają Holendrzy.

Chodzi o to, aby Rosja nie była w stanie sprowadzać potrzebnych dla jej machiny wojennej produktów z wykorzystaniem pośredników. To wymaga ciągłych wysiłków, bo próby obchodzenia sankcji są coraz bardziej wyrafinowane.

– Nasze sankcje działają – ale są tak silne, jak ich wdrożenie. Nie możemy pozwolić na luki, które uniemożliwiają osiągnięcie przez nasze środki ich pełnej skuteczności, nie możemy pozwolić, aby osoby objęte sankcjami uniknęły ich skutków, ani nie możemy pozwolić, aby handlarze wykorzystywali czas wojny dla własnych egoistycznych korzyści – powiedziała w czwartek Mairead McGuiness, unijna komisarz odpowiedzialna za rynki finansowe, w tym też za wdrażanie sankcji.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody
Gospodarka
EBI chce szybciej przekazać pomoc Ukrainie. 560 mln euro na odbudowę
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie