Reklama

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej: Wojna zmieniła postrzeganie Chin

Szerokie obniżki podatków na paliwa kopalne i masowe wsparcie wszystkich gospodarstw domowych subsydiami do cen energii napędzi inflację i ograniczy możliwość manewrów budżetowych – ostrzega Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Publikacja: 17.11.2022 03:00

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej: Wojna zmieniła postrzeganie Chin

Foto: Kenzo TRIBOUILLARD - AFP

Komisja Europejska przedstawiła najnowsze prognozy wskazujące na poważny spadek dynamiki gospodarki i rekordowy wzrost inflacji. W tych warunkach państwa muszą sobie radzić z kryzysem energetycznym i bardzo wysokimi cenami energii. Jak to pogodzić?

Musimy być ostrożni, mieć spójny mix polityki fiskalnej i pieniężnej, stosowane w ich ramach instrumenty nie mogą być sprzeczne. W związku z tym szeroko zakrojone wsparcie fiskalne, udzielane firmom i gospodarstwom domowym w kontekście kryzysu energetycznego, musi być czasowe i celowane, czyli nie stwarzać ciężaru dla finansów publicznych. Jeśli będziemy dalej kontynuować takie fiskalne wsparcie jak obecnie, to jeszcze bardziej napędzi to inflację, a to zmusi bank centralny do zacieśnienia polityki fiskalnej. Po drugie, z covidu wiele państw wyszło z bardzo wysokim deficytem i długiem publicznym, dlatego zalecamy bardziej ostrożne podejście fiskalne. Niestety, sprawy nie idą w tym kierunku. Z naszej analizy wynika, że 70 proc. udzielonego wsparcia finansowego w kontekście kryzysu energetycznego nie ma charakteru celowego. Czyli z punktu widzenia budżetu jest bardzo kosztowne, a jednocześnie niewystarczające, by przynieść ulgę dokładnie tym grupom, w które kryzys energetyczny uderzył najbardziej. I właśnie znalezienie tego dobrego balansu między polityką fiskalną a monetarną będzie nas zajmowało w najbliższym czasie.

Czytaj więcej

Chiny nie są już wolnym rynkiem - twierdzi znany inwestor. I ucieka z pieniędzmi

70 proc. źle ukierunkowanych pakietów wsparcia to bardzo dużo. Co można teraz zrobić, skoro rządy już obiecały ludziom te gigantyczne pieniądze?

Właśnie tego dotyczy dyskusja. To wsparcie, które podwyższa znacząco koszty polityki pieniężnej i ogranicza jej skuteczność.

Reklama
Reklama

Może trzeba powiedzieć państwom członkowskim, że są szalone, bo to tylko podbija inflację?

Faktycznie, jeśli poważnie traktujemy koordynację polityk fiskalnych w UE, to państwa członkowskie powinny to wziąć pod uwagę i zrewidować stosowane środki.

Może pan podać przykłady dobrych i złych środków wsparcia do zastosowania w kryzysie energetycznym?

Niewłaściwe środki to np. te obejmujące obniżki VAT lub akcyzy na energię z paliw kopalnych. One są niecelowe, wiążą się z bardzo poważnymi kosztami fiskalnymi i zaburzają sygnały cenowe. Celem naszych działań powinno być promowanie zmniejszania zużycia energii, efektywności energetycznej, przechodzenie na źródła odnawialne. A szeroko zakrojone obniżki podatków to uniemożliwiają. Innym przykładem jest masowe wsparcie dla gospodarstw domowych. Rozumiemy oczywiście, że trudno jest zaplanować w krótkim czasie takie precyzyjne nakierowane instrumenty. Dlatego proponujemy rozwiązanie pośrednie: dwupoziomowy system wsparcia dla gospodarstw domowych, w którym część energii mogłaby być subsydiowana. Czyli podstawowe potrzeby były realizowane po niższej cenie, a reszta po cenie rynkowej. To jest stosunkowo łatwe do skonstruowania i wprowadzenia, i może zapewnić nakierowanie tych środków oraz kontrolowanie kosztów fiskalnych i niższe ceny dla konsumentów.

Wojna w Ukrainie ma też skutki dla polityki handlowej. Czy zmieniła nastawienie do wolnego handlu? Czy widzi pan apetyt na nowe porozumienia handlowe?

Przynajmniej w UE widzę większą chęć i większe poczucie pilności, jeśli chodzi o negocjacje umów handlowych – żeby zdywersyfikować nasze możliwości gospodarcze, a także zaopatrzenie w surowce i minerały krytyczne. Nawet ostatnio 15 państw napisało do KE, żeby przyspieszyć prace nad umowami handlowymi. Ewidentne jest, że nie możemy już być uzależnieni od niegodnych zaufania krajów, jak w przypadku energii od Rosji. I logicznie musimy zdywersyfikować nasze relacje handlowe. Mamy już wynegocjowane porozumienie z Nową Zelandią, czekamy na podpisanie. Mamy nadzieję, że wkrótce skończymy negocjacje z Chile i Meksykiem. Teraz, po wyborach w Brazylii i powstaniu nowego rządu, możemy zobaczyć, jak wygląda sytuacja z Mercosurem i jak przyspieszyć ratyfikację porozumienia z tym regionem. Mam nadzieję, że w I połowie 2023 r. zakończymy negocjacje z Australią. Kontynuujemy rozmowy z Indiami i Indonezją.

Reklama
Reklama

Amerykanie wprowadzili ustawę o ograniczaniu inflacji, która budzi obawy w UE. Co w tej sprawie robicie?

Ta ustawa przewiduje duże środki wsparcia dla zazieleniania gospodarki. Sam cel oczywiście jest słuszny i należy mu tylko przyklasnąć. Przewidziane instrumenty dyskryminują jednak firmy unijne. Są tam np. ulgi podatkowe na pojazdy elektryczne, które zawierają lokalną zawartość i lokalne wymagania dotyczące montażu. Wiele państw członkowskich UE ma programy wsparcia dla pojazdów elektrycznych, które nie są dyskryminujące, jeśli to jest dotacja do pojazdu. W UE możesz kupić również teslę made in USA, i nadal dostajesz dotację. Ale w USA nie będzie można kupować europejskich samochodów elektrycznych wyprodukowanych w Europie i otrzymywać dotacji lub ulg podatkowych. We wrześniu najlepiej sprzedającym się samochodem w Niemczech była Tesla Model Y. To nie byłoby możliwe, gdybyśmy używali tych samych dyskryminujących programów, których używają USA. I nie ogranicza się to do pojazdów elektrycznych. Dotyczy to również innych sektorów, takich jak odnawialne źródła energii, wodór, akumulatory czy intensywne gałęzie przemysłu. Dyskutujemy z Amerykanami ten temat. Może czasowo dałoby się odroczyć niektóre środki o rok, żeby w tym czasie wypracować jakieś bardziej strukturalne rozwiązania.

Czy w tej sytuacji nadal możemy polegać na USA? Chcą, żebyśmy jako UE byli w ich obozie wobec Chin, a wprowadzają dyskryminację wobec UE. Jak powinniśmy to interpretować?

Podnosimy ten argument, że jesteśmy strategicznymi sojusznikami. Musimy więc współpracować. Nie ma tego rodzaju dyskryminacji wobec firm z Kanady i Meksyku. My chcielibyśmy być traktowani tak samo. Zresztą Japonia i Korea Południowa mają podobne obawy i również z nami współpracują, aby rozwiązać ten problem. Natomiast jeśli chodzi o Chiny, to trzeba podkreślić, że podzielamy wiele obaw dotyczących tego kraju. Jeśli spojrzymy na takie kwestie, jak np. zapewnienie równych warunków dla naszych firm, roli przedsiębiorstw państwowych w Chinach i ich pozycji konkurencyjnej, subsydiów przemysłowych, praw własności intelektualnej, podzielamy wszystkie te obawy. To oczywiste, że musimy współpracować z USA i skoordynować nasze podejście.

Chiny od lat wzmacniają swoje wpływy w UE. Jak wojna w Ukrainie wpłynęła na postrzeganie tego kraju w Europie?

Wojna zmieniała sposób, w jaki państwa i firmy oceniają Chiny. Teraz jest dyskusja, jakie powinno być podejście. Idealnie byłoby mieć jednolite stanowisko, co niestety nie ma na razie miejsca. Powinniśmy kontynuować zaangażowanie z Chinami w sprawach handlu i inwestycji, musi być jednak lepsze zarządzanie ryzykiem i więcej dywersyfikacji łańcuchów dostaw. Nie możemy budować zależności. To jest ważny partner, musimy z nim współpracować np. w sprawie walki ze zmianą klimatu. Musimy więc się angażować z Chinami, ale nie być naiwnym.

Reklama
Reklama

USA idą krok dalej. Chcą ograniczyć dostęp Chin do krytycznych technologii, szczególnie w dziedzinie półprzewodników. UE powołała wspólną z USA Radę ds. Handlu i Technologii (TTC). Czy to nie jest forum, na którym powinno się koordynować takie sprawy?

TTC zdecydowanie funkcjonuje. To jest miejsce, gdzie informujemy się nawzajem o środkach kontroli eksportu i o nich dyskutujemy. Chodzi zarówno o kontrolę eksportu do Chin, jak i np. do Rosji.

Wywiad udzielony grupie korespondentów mediów z państw UE: „Rzeczpospolitej”, „Les Echos”, „Handelsblatt”, „Financiele Dagblatt”, „Il Sole 24 Ore” i „De Tijd”

Gospodarka
Złote góry dla powodzian. Lądek-Zdrój rok po potopie
Gospodarka
EBC znów zostawił stopy procentowe bez zmian
Gospodarka
Europejczycy czują się niepewnie, a młodzież jest sfrustrowana
Gospodarka
Korea Południowa ostrzega: inwestycje w USA zagrożone po akcji w fabryce Hyundaia
Gospodarka
Tak ma się rozwijać Polska do 2035 r. Rząd pokazał swoją strategię
Reklama
Reklama