Czy może pani sobie wyobrazić, że w najbliższej przyszłości Ukraina korzysta z polityki spójności np. z funduszy strukturalnych, aby odbudować kraj? Innymi słowy, czy wyobraża sobie pani sytuację, że Ukraina jest członkiem UE?
Powiedzmy sobie, że nikt z nas nie spodziewał się, że jednak dojdzie do rosyjskiej inwazji. To jednak fakt, jak i to, że Ukraina nie jest członkiem Unii Europejskiej. W związku z tym oczywiste jest, że funduszy spójności nie można użyć do odbudowy Ukrainy. Przekazywaliśmy już jednak Ukrainie fundusze. Nie na odbudowę, ale na wspieranie reform i inwestycji. Dotychczas miała też miejsce znacząca współpraca w ramach programów transgranicznych. I to nie tylko z Ukrainą, ale także z Rosją i Białorusią. Programy te były realizowane z udziałem Polski. Teraz udział Rosji i Białorusi w tych programach wstrzymano. One są realizowane dalej, ale część finansową przeznaczoną pierwotnie dla tych dwóch państw relokujemy do państw członkowskich oraz Ukrainy. Funduszy spójności nie można więc użyć do odbudowy, ale będziemy myśleć o jakimś szerszym rozwiązaniu. Na razie korzystamy ze środków pomocowych na sytuacje kryzysowe. Korzystamy z funkcjonujących dotychczas rozwiązań.