Kryzysowych strat nie uda się szybko odrobić

Według OECD Polska ma szansę na dwa lata wzrostu PKB o ponad 5 proc. Krajowi ekonomiści powoli tracą jednak optymizm. Hamulca gospodarki upatrują w inflacji, opóźnieniu w realizacji KPO i dużych zapasach w firmach.

Publikacja: 05.12.2021 21:00

Kryzysowych strat nie uda się szybko odrobić

Foto: Bloomberg

W tym roku, jak szacują ekonomiści, wzrost aktywności w polskiej gospodarce o ponad 5 proc. (realnie, czyli po korekcie o wpływ inflacji) jest już niemal pewny. Niektórzy sądzą, że będzie nawet bliski 6 proc. To jednak w dużej mierze efekt tzw. niskiej bazy odniesienia, związanej z tym, że w 2020 r. aktywność ekonomiczna w Polsce po raz pierwszy od początku lat 90. zmalała. W tym roku się odbiła, m.in. w branżach usługowych, które w ub.r. były sparaliżowane antyepidemicznymi ograniczeniami. Ale nawet drugi rok z rzędu tak szybkiego rozwoju nie sprawiłby, że gospodarka wróciłaby na ścieżkę wzrostu, na jakiej prawdopodobnie byłaby, gdyby nie pandemia. Tę lukę rozwojową spowodowaną kryzysem dałoby się zasypać, gdyby aktywność w gospodarce wzrosła o ponad 5 proc. także w 2023 r.

Taki scenariusz jest nierealistyczny nawet w świetle najbardziej optymistycznych prognoz. Według Organizacji ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) PKB Polski w 2022 r. wzrośnie o 5,2 proc., po 5,3 proc. w br., ale rok później wzrost wyhamuje do zaledwie 3,3 proc. A przewidywania takich instytucji często charakteryzują się sporą inercją. W tym przypadku, jak się wydaje, dotyczy ona oceny ścieżki konsumpcji. OECD prognozuje, że wydatki konsumpcyjne w Polsce zwiększą się w 2022 r. realnie aż o 5,7 proc., po 5,8 proc. w br. Przybywa krajowych ekonomistów, którzy uważają to za bardzo mało prawdopodobne.

Nowy scenariusz makroekonomiczny analityków z Credit Agricole Bank Polska, który zostanie opublikowany w poniedziałek, sugeruje, że w 2022 r. PKB Polski zwiększy się o 4,3 proc., po zwyżce o 5,2 proc. w tym roku. Rok później wzrost aktywności w gospodarce wyniesie 3,8 proc. Dotychczas ekonomiści z tego zespołu spodziewali się wzrostu PKB w 2022 r. o 4,7 proc., po 4,9 proc. w tym roku. I były to prognozy dość ostrożne. Ekonomiści z Banku Pekao jeszcze niedawno przewidywali, że aktywność ekonomiczna nad Wisłą zwiększy się w 2022 r. o 5,5 proc., po wzroście o 5 proc. w tym roku. Obecnie sądzą, że ten rok zakończy się większą zwyżką PKB, ale za to w 2022 r. wskaźnik ten wzrośnie tylko o 4 proc.

Czytaj więcej

Złoty w ostatnich dniach zyskuje na wartości szybciej niż 30 kluczowych walut

Rewizja prognoz analityków z Pekao to właśnie wynik zmiany oczekiwań co do inflacji i jej wpływu na konsumpcję. Według nich szybki wzrost cen (średnio 6,2 proc. w 2022 r.) mocno ograniczy wzrost realnych dochodów gospodarstw domowych, a to z kolei ograniczy ich skłonność do wydatków. Te, jak oceniają ekonomiści z Pekao w opublikowanym w czwartek scenariuszu, zwiększą się w 2022 r. o 4 proc., po 5,7 proc. w br.

Inaczej zmianę prognoz tłumaczą ekonomiści z Credit Agricole, którzy już od dłuższego czasu zakładali, że wzrost konsumpcji w przyszłym roku pod wpływem inflacji mocno zwolni. Obecnie oczekują, że konsumpcja w 2022 r. wzrośnie o 3 proc., po 5,2 proc. w 2021 r., zamiast o 3,1 proc., jak zakładał dotychczasowy scenariusz. – Zmiana naszych prognoz odzwierciedla przede wszystkim to, co dzieje się z zapasami. W tym roku mamy do czynienia z ich bardzo szybkim przyrostem. Sądzimy, że to zjawisko się nie utrzyma. Wraz z normalizacją sytuacji w światowej gospodarce firmy przestaną tak szybko zwiększać zapasy – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. W III kwartale kumulacja zapasów dodała do rocznego wzrostu PKB aż 3,7 pkt proc. Bez tego efektu PKB zwiększyłby się zaledwie o 1,6 proc. rok do roku. – Spodziewamy się, że w 2022 r. zmiana zapasów odejmie od wzrostu PKB 0,9 pkt proc. – ocenia Borowski.

Prognozy jego zespołu, choć ogólnie ostrożne, są bardzo optymistyczne w odniesieniu do inwestycji. Nakłady brutto na środki trwałe mają się w 2022 r. zwiększyć aż o 11 proc., po 10,7 proc. w br. Dotychczasowy scenariusz zakładał, że inwestycje w przyszłym roku wzrosną niespełna o 7 proc., po zwyżce niemal o 8 proc. w tym roku. Dla porównania, ekonomiści z Banku Pekao zakładają, że dynamika inwestycji w 2022 r. wyniesie tylko 5,4 proc., po 7,6 proc. w 2021 r. – Podnieśliśmy przede wszystkim ścieżkę wzrostu inwestycji przedsiębiorstw. W związku z ciasnym rynkiem pracy spodziewamy się większych inwestycji modernizacyjnych, zwiększających wydajność pracy – tłumaczy Borowski.

Czytaj więcej

OECD podnosi prognozy i ostrzega przed inflacją

W tym roku, jak szacują ekonomiści, wzrost aktywności w polskiej gospodarce o ponad 5 proc. (realnie, czyli po korekcie o wpływ inflacji) jest już niemal pewny. Niektórzy sądzą, że będzie nawet bliski 6 proc. To jednak w dużej mierze efekt tzw. niskiej bazy odniesienia, związanej z tym, że w 2020 r. aktywność ekonomiczna w Polsce po raz pierwszy od początku lat 90. zmalała. W tym roku się odbiła, m.in. w branżach usługowych, które w ub.r. były sparaliżowane antyepidemicznymi ograniczeniami. Ale nawet drugi rok z rzędu tak szybkiego rozwoju nie sprawiłby, że gospodarka wróciłaby na ścieżkę wzrostu, na jakiej prawdopodobnie byłaby, gdyby nie pandemia. Tę lukę rozwojową spowodowaną kryzysem dałoby się zasypać, gdyby aktywność w gospodarce wzrosła o ponad 5 proc. także w 2023 r.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Pozytywne sygnały z niemieckiej gospodarki
Gospodarka
Ban na szybkie pociągi i hotele za niespłacane długi
Gospodarka
Polska rozwija się tak, jakby kryzysów nie było
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Gospodarka
prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak: Im starsze społeczeństwo, tym więcej trzeba pieniędzy na zdrowie