Azjatycki optymizm pomógł na starcie

Indeksy Hang Seng i Nikkei225 zyskały dziś po ponad 1 proc. To reakcja na wczorajszy wywiad Donalda Trumpa. Dzięki temu WIG20 rósł na starcie czwartkowej sesji o 0,35 proc. 2325 pkt.

Publikacja: 27.06.2019 10:27

Azjatycki optymizm pomógł na starcie

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek

Hitem środowej sesji na GPW była branża energetyczna. WIG ją reprezentujący zyskał ponad 6 proc., a analitycy dostrzegają na jego wykresie długoterminową formację podwójnego dna. Spółki energetyczne były wczoraj najsilniejsze i pozwoliły WIG20 na obronę okrągłego wsparcia 2300 pkt. Dziś rano udawało się utrzymać 25 pkt nad tym poziomem. Na starcie sesji udzielił nam się optymizm azjatycki, gdzie indeksy zyskały po ponad 1 proc. Nie najgorsza była też wczorajsza sesja na Wall Street, gdzie Nasdaq Composite zyskał 0,3 proc., a S&P500 stracił symboliczne 0,1 proc.

Dziś rano o 0,6 proc. taniała baryła ropy WTI (do 59 USD), a o 0,3 taniała uncja złota (do 1404 USD). Na rynku kryptowalut doszło w nocy do lekkiej korekty. Dziś rano bitcoin spadał o 2 proc. do 12 442 USD, a kapitalizacja całego rynku sięgała 352 mld USD.

Damian Rosiński, ekspert DM AFS

Przy względnie stabilnym kursie eurodolara, złoty oddał wczoraj część zysków wypracowanych w ubiegłym tygodniu. Indeksy akcji na najważniejszych rynkach w Europie i USA zachowywały się neutralnie. Lepiej dziś rano na parkietach w Azji. Rynki zaczynają w mniejszym stopniu żyć nadziejami na głębokie obniżki stóp procentowych w USA oraz dalszym łagodzeniem polityki pieniężnej w strefie euro, a zwracają uwagą na pogarszające się fundamenty gospodarcze. Niemal wszystkie dane napływające na rynek ze sfery realnej gospodarki Stanów Zjednoczonych wypadają istotnie poniżej prognoz analityków. Wczoraj zawiodły odczyty o zamówieniach na dobra trwałe.

Wydarzeniem dnia był wywiad D. Trump, którego udzielił telewizji Fox Business Network bezpośrednio przed udaniem się na szczyt G-20 w Osace. Oznajmił w nim, że jeśli w weekend nie porozumie się z prezydentem Chin Xi Jinpingiem, nałoży dodatkowe cła na import z tego kraju. Zaznaczył jednak, że mogą to być taryfy w wysokości 10 proc., a nie 25 proc. jak sugerował wcześniej. „Absolutnie jest to możliwe. Musimy mieć dobrą umowę. Realnym jest, że podpiszemy umowę, ale jestem również zadowolony z tego, co jest obecnie", stwierdził Trump pytany o szanse na porozumienie. Rynki pozytywnie odebrały słowa amerykańskiego prezydenta. Inwestorzy nadal liczą na poprawę relacji obu państw, co w naszej ocenie raczej nie będzie miało miejsca. Rozczarowanie wraz z wychłodzeniem oczekiwań odnośnie do skali obniżek stóp procentowych Fed w tym roku będzie czynnikiem, który w najbliższych tygodniach spowoduje spadek apetytu na ryzyko.

Trump po raz kolejny skrytykował J. Powella oceniając, że nie wykonuje on właściwie swojego zadania. Oznajmił również, że ma możliwość odwołania szefa Fed ze stanowiska, ale nigdy nie sugerował, że zamierza to zrobić. Presja ze strony Białego Domu sprawia, że cięcie stóp w lipcu jest tym bardziej wysoce prawdopodobne. Fed prawdopodobnie obniży oprocentowanie także we wrześniu, ale nie sądzimy, by zdecydował się aż na 3 ruchy stóp w dół o 25 pkt bazowych. Jako bardzo mało realne oceniamy również scenariusz, w którym prezydent degraduje J. Powella do roli członka zarządu banku centralnego odwołując go jednocześnie z przewodniczenia komitetowi odpowiedzialnemu za prowadzenie polityki pieniężnej. Byłaby to sytuacja bez precedensu i raczej na pewno nie do testowania na rok przed końcem pierwszej kadencji. Tego akurat rynki obawiać się nie muszą.

Kamil Cisowski, ekspert DI Xelion

Środowa sesja w Europie i USA wydawała się zdominowana przez omawiane we wczorajszym komentarzu wtorkowe wypowiedzi J.Powell'a i J.Bullard'a, po których znacznie spadły wyceny szans na obniżkę stóp w lipcu o 50pb, a także na 4-5 obniżek do końca roku. Rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich odbiły się wyraźniej od bariery 2% i znajdują się obecnie ponad 5 pb wyżej. Wciąż jest to w naszej opinii ułamek ruchu, który możemy zobaczyć w ciągu najbliższego miesiąca, a poziomy rzędu 2,15-2,2% na przełomie lipca i sierpnia nie byłyby zaskoczeniem.

Jedną z przyczyn takiego rozumowania są kolejne informacje sugerujące, że zawieszenie broni na linii USA-Chiny po szczycie G-20 jest właściwie przesądzone. Wczorajsze słowa S.Mnuchina, który stwierdził, że porozumienie jest gotowe w 90% mogły wywołać krótkotrwały przypływ optymizmu, ale nic naszym zdaniem nie oznaczają – tak samo było w lipcu ubiegłego roku, a jednak kwestie sporne dotyczące ochrony własności intelektualnej, przymusowego transferu technologii i kilku innych aspektów już trzykrotnie wstrzymywały rozmowy. Jeżeli jednak rozejm zostanie ogłoszony, rynek zacznie wyceniać scenariusz, w którym czeka nas kilka miesięcy wojny handlowej przy obecnym poziomie ceł, a następnie rozwiązanie konfliktu przed listopadowymi wyborami. Jest to oczywiście sytuacja wyraźnie gorsza niż można było zakładać na początku roku, ale niewystarczająco, by spowodować silne luzowanie monetarne w USA. Jeżeli więc plotki się potwierdzą, moglibyśmy w przyszłym tygodniu zobaczyć przecenę na rynku długu, a w jej konsekwencji stłumienie pozytywnego wpływu takiego scenariusza na rynek akcji.

Tak mniej więcej wyglądała wczorajsza sytuacja na Wall Street – kontrakty futures po słowach sekretarza skarbu notowały już wyraźne plusy, otwarcie nastąpiło nad kreską, ale z trzech głównych indeksów wzrostem o 0,3% sesję zakończył tylko NASDAQ, S&P500 i DJIA minimalnie spadały. Wydarzenia ostatnich 24 godzin są symptomatyczne także z innego powodu – giełdy azjatyckie notują dziś silne wzrosty, które w Hong Kongu i Tokio przekraczają jeden procent. Wydaje się, że można postawić więc tezę, że brak eskalacji konfliktu handlowego w znacznie większym stopniu wesprze Azję niż USA, gdzie majowe spadki zostały wymazane już w czerwcu. Ewentualne zmiany taktyczne dokonywane przez inwestorów instytucjonalnych na rynkach wschodzących mogłyby być też niekorzystne dla GPW. WIG20 zanotował wczoraj kolejną świetną sesję (wzrost o 0,6% przy minusach na większości giełd europejskich), a jego miesięczna stopa zwrotu sięga niemal 6%, jest więc wyraźnie wyższa nawet od amerykańskiej. Podobnie jak w 4Q2019, można zakładać, że odwrót kapitału z największego regionu EM odegrał w tym pewną rolę, teraz mogłaby nastąpić realizacja zysków.

Nieco niepostrzeżenie ostatnie tygodnie przyniosły ogromne wzrosty cen Bitcoina (a także, zazwyczaj w mniejszym stopniu, innych kryptowalut). Choć szum medialny towarzyszący wzrostowi o około 300% z rocznych minimów jest nieporównywalnie mniejszy niż w grudniu 2017 r., możemy właśnie obserwować kolejną odsłonę kryptowalutowej bańki. Z kontrariańskiej perspektywy fakt, że jest o tym jeszcze względnie cicho (Google Trends wskazują, że liczba wyszukiwań bitcoina jest około pięciokrotnie mniejsza niż wtedy), może sugerować, że wybicie historycznych szczytów jest kwestią czasu. Główna wątpliwość wobec takiego scenariusza wynika z faktu, że według Bloomberga liczba transakcji przy użyciu kryptowaluty jest obecnie 16 razy mniejsza niż półtora roku temu, co nieuchronnie rodzi podejrzenie, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną schematu „pump-and-dump".

Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku

Podczas wczorajszej sesji zdecydowanie najlepiej poradziły sobie spółki energetyczne. Indeks Wig-Energi zwiększył swoją wartość o przeszło 6%. Od strony technicznej na wykresie również doszło do bardzo interesującego wydarzenia, mianowicie kurs wybił górne ograniczenie konsolidacji, w której benchmark znajdował się na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. Tego typu sygnały, poparte obrotami i następujące po długich spadkach, mają sporą wartość prognostyczną. Zwłaszcza, że do odbicia doszło w okolicy poprzednich minimów i na wykresie ryzuje się potencjalne podwójne dno. Lokalnie może dojść do wyhamowania aprecjacji, jednak dopóki notowania pozostają powyżej wczorajszych minimów (2129,99), krótkoterminowy outlook zmienił się na wzrostowy. Najbliższy opór znajduje się około 100 punktów powyżej wczorajszego zamknięcia. Za oceanem indeksy oscylowały w okolicy zera S&P500 stracił na wartości -0,12%, Nasdaq zyskał 0,32%. Na szczególne wyróżnienie zasłużyły firmy półprzewodnikowe. Micron Technology zyskał na wartości 12% po publikacji kwartalnych wyników. Od strony technicznej aprecjacja otworzyła przestrzeń do ruchu w kierunku tegorocznych szczytów. Podobna sytuację można zaobserwować na wykresie Nvidia, kurs akcji zdrożał o 5% i jest na najlepszej drodze do przetestowania okolic $190. W Azji główne indeksy zyskują na wartości, co pozytywnie powinno wpływać na początek dnia przy Książęcej 4.

Krystian Brymora, analityk DM BDM

W ostatnich dniach WIG20 z nawiązką zrealizował docelowy zasięg ruchu z połowy maja (max 2343 vs 2320 pkt oczek.) i zasłonił lukę bessy powstałą po fiasku rozmów handlowych USA-Chiny. Kluczowe pytanie na ten moment dotyczy charakteru tego ruchu: czy to tylko korekta spadków kwiecień-maj (2413-2152 pkt) czy początek nowej fali wzrostowej. Znowu wydarzeniom towarzyszy kulminacja negocjacji handlowych dwóch największych gospodarek. W sobotę w Osace spotkają się prezydenci USA i Chin. Oczekiwania rynków są tonowane więc jest szansa na pozytywne zaskoczenie. Tematem wiodącym, który zdominował czerwiec, jest kwestia szybszych obniżek stóp procentowych przez Fed. Prawdopodobieństwo cięcia na posiedzeniu 31 lipca wynosi 100% z czego 80% o 0,25 p.b. W ostatnich dniach rynek coraz śmielej zaczął wyceniać nawet 50 p.b. obniżki, co pozwoliło wyprowadzić SPX na nowy szczyt. Rozgrzane głowy schłodziły wypowiedzi znanego gołębia Jamesa Bullarda (korekta). Niemniej zmiany, które zaszły w czerwcu niosą ze sobą ważne, średnioterminowe konsekwencje. Indeks dolara (DXY) wybił małą formację „M" po okresie dużej konsolidacji, co doprowadziło do przełamania 1,5-rocznej linii trendu spadkowego EUR/USD. Daje to szansę na wzrost gł. pary walutowej w rejony 1,17-1,20 i powinno sprzyjać rynkom wschodzącym.

Hitem środowej sesji na GPW była branża energetyczna. WIG ją reprezentujący zyskał ponad 6 proc., a analitycy dostrzegają na jego wykresie długoterminową formację podwójnego dna. Spółki energetyczne były wczoraj najsilniejsze i pozwoliły WIG20 na obronę okrągłego wsparcia 2300 pkt. Dziś rano udawało się utrzymać 25 pkt nad tym poziomem. Na starcie sesji udzielił nam się optymizm azjatycki, gdzie indeksy zyskały po ponad 1 proc. Nie najgorsza była też wczorajsza sesja na Wall Street, gdzie Nasdaq Composite zyskał 0,3 proc., a S&P500 stracił symboliczne 0,1 proc.

Pozostało 94% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Giełda
Żabka i najgorętsze IPO
Giełda
Znamy datę debiutu Żabki na GPW. Da zarobić inwestorom?
Giełda
IPO Żabki. Wiemy jaka jest redukcja zapisów
Giełda
IPO Żabki: szturm inwestorów w ostatnim dniu zapisów