Fatalna wtorkowa sesja, gdy najważniejsze indeksy w Europie straciły grubo ponad 2 proc. (giełda paryska zniżkowała nawet 3 proc.) a warszawski parkiet (WIG 20) zanurkował 1,64 proc., zdaniem większości uczestników rynku była czytelnym i mocnym sygnałem, że o zarabianiu na grze na giełdzie należy zapomnieć na dłuższy czas. Czarę goryczy przelała sesja za oceanem, gdzie indeksy spadły o ponad 1,7 proc. (S&P). Powody niechęci do akcji i innych ryzykowanych aktywów (we wtorek mocno traciły też waluty państw rozwijających się, zyskiwał za to dolar) to znane od dawna problemy gospodarcze Hiszpanii, które w ostatnich dniach zaczęły się materializować w postaci wyprzedaży obligacji tego kraju. Negatywnie na nastawienie inwestorów do rynków kapitałowych wpływały też słabe, piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które postawiały pod znakiem zapytania tezę, że tamtejsza gospodarka na trwałe wróciła na tory wzrostu.

Mimo pogarszającego się otoczenia makroekonomicznego giełdom azjatyckim w środę udało się jednak zakończyć dzień wynikami znacznie lepszymi niż można to było obserwować we wtorek w Europie czy USA. Co prawda giełda w Hongkongu zniżkowała o 1,2 proc. a w Tokio o 0,83 proc. ale parkiet w Szanghaju finiszował na lekkim plusie. Inwestorzy globalni z zadowoleniem przyjęli wyniki koncernu metalurgicznego Alcoa, który tradycyjnie otwiera sezon publikacji wyników kwartalnych. Dane za I kwartał okazał się nieco lepsze niż oczekiwali tego analitycy.

W Europie gracze zaczynali środową sesją w mieszanych nastrojach. WIG 20 wystartował na 0,1-proc. plusie (osiągnął 2228 pkt.) dzięki 1-proc. zwyżkom Pekao i TVN. Negatywnie na indeks wpływały Lotos (przecena o 1,7 proc.) i Boryszew (spadek o ,1,5 proc.). WIG zaczął jednak dzień po czerwonej stronie. Przecena wyniosła symboliczne 0,02 proc. co oznaczało poziom 40207 pkt. Na jeszcze większym minusie otworzył się mWIG40. Po 20 minutach obroty na GPW zbliżyły się do 40 mln zł co świadczy, że inwestorzy boją się kupować akcje. Nie chcą jednak też pozbywać się ich licząc na odbicie i zmianę trendu. Na lekkim minusie zaczęła też notowania giełda w Paryżu. Niemiecki DAX zwyżkował za to 0,3 proc. a brytyjski FTSE250 spadał o 0,32 proc. Najsłabiej, zniżkując o 0,8 proc., prezentowała się giełda turecka. Na 0,75-proc. plusie otworzyła się giełda w Helsinkach.

Lekką poprawę nastrojów można też było obserwować na rynku walutowym. Po wtorkowym, gwałtownym osłabieniu złoty w środę rano odrabiał powoli straty. Do jego umocnienia przyczyniła się lepsza postawa euro wobec dolara. Kurs EUR/USD rano zyskiwał 0,3 proc. i zbliżał się do poziomu 1,32. W Warszawie euro na starcie kosztowało 4,1950 zł czyli 0,25 proc. mniej niż dzień wcześniej. Dolar taniał o 0,5 proc. do 3,1965 zł a frank szwajcarski o 0,3 proc. do 3,49 zł.