Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie przebiegała w stosunkowo spokojnej atmosferze. Dzień GPW zaczęła od spadków. Pod kreską znalazły się wszystkie indeksy, choć przecena była niewielka. WIG20 na starcie stracił 0,3 proc. Przez kolejne godziny handlu wskaźnik 20 największych spółek naszego parkietu oscylował w granicach piątkowego zamknięcia. Nieco emocji przyniosły dopiero opublikowane dane makroekonomiczne. Najpierw inwestorzy poznali informacje o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. Ta w marcu wyniosła 0,8 proc. podczas gdy analitycy spodziewali się odczytu na poziomie jedynie 0,3 proc. Na reakcje inwestorów nie trzeba było długo czekać. WIG20 w pewnym momencie zyskiwał nawet 0,5 proc. Optymizm nie trwał jednak zbyt długo. Wszystko za sprawą gorszych wyników spółek, a także odczyt indeksu NY Empire State, który opisuje kondycję gospodarczą w rejonie Nowego Jorku. Wskaźnik ten spadł w kwietniu 2012 roku do 6,65 pkt z 20,21 pkt miesiąc wcześniej. To najniższy odczyt tego indeksu od grudnia 2011 roku. Ostatecznie jednak WIG20 zakończył dzień 0,06 proc. nad kreską. Spadki zaliczyły za to pozostałe polskie wskaźniki. mWIG40 spadł o 0,7 proc. zaś sWIG80 0,6 proc. Inwestorzy nie wykazali się w poniedziałek zbytnią aktywnością. Obroty na całym rynku nie przekroczyły 600 mln zł.
Zdecydowanym liderem wzrostów wśród największych spółek była firma GTC. Jej akcje podrożały o blisko 8 proc. do 7,23 zł. Z kolei największa przecena dotknęła papiery TVN, które straciły 2,2 proc. i na koniec dnia kosztowały 10,4 zł.
O ile na GPW przez większość dnia panowało niezdecydowanie, tak na innych głównych europejskich rynkach dominowali kupujący. Większość z nich zakończyła dzień ponad 0,5 proc. wzrostami, dzięki czemu udało im się odrobić część strat z piątku.
Na rynku walutowym po początkowej mocnej przecenie złotego, po południu nastroje się nieco uspokoiły. Dolar amerykański był już nieznacznie droższy niż w piątek. Po południu trzeba było za niego zapłacić 3,20 zł. Euro było wyceniane na 4,18 zł.
Jutro kolejna porcja danych makroekonomicznych, które teoretycznie powinny przyciągnąć uwagę inwestorów. Do najważniejszych z pewnością należy zaliczyć odczyt niemieckiego wskaźnika ZEW.