Inwestorzy z rynków wschodzących (EMEA) nie mogli w poprzednim tygodniu pozostać obojętni na napływające zewsząd informacje o stopniowej poprawie koniunktury gospodarczej na świecie. Potwierdzeniem, że gospodarki mają się coraz lepiej, a przedsiębiorcy coraz optymistyczniej patrzą w przyszłość, były szczególnie piątkowe odczyty wskaźników wyprzedzających koniunktury PMI. Styczniowy wskaźnik PMI?dla przemysłu strefy euro wzrósł do 47,9 pkt z 46,1 pkt w grudniu. Taki sam wskaźnik dla przemysłu amerykańskiego sięgnął aż 55,8 pkt, czyli był o 1,8 pkt proc. wyższy niż miesiąc wcześniej.
W poprzednim tygodniu bardzo dużo powodów do zadowolenia mieli inwestorzy z Chin. Indeksy giełdy w Szanghaju, po słabym początku roku, najwyraźniej wzięły sobie za cel szybkie nadrobienie dystansu do innych rynków wschodzących. W ciągu pięciu ostatnich sesji chińska giełda, rosnąc każdego dnia, zyskała aż 5,57 proc. Od początku roku zmiana sięga już 6,61 proc., co jest jednym z lepszych wyników wśród giełd rozwijających się. Czynnikiem motywującym do kupowania dalekowschodnich spółek są mocne sygnały, że po chwilowej zadyszce (z IV kw. 2012 r.) tamtejsza gospodarka wraca na tory dynamicznego wzrostu, czemu sprzyjają olbrzymie inwestycje infrastrukturalne forsowane przez władze oraz rosnący znowu eksport. Potwierdził to piątkowy odczyt wskaźnika PMI?dla chińskiego przemysłu (sięgnął 52,3 pkt wobec 51,5 pkt w poprzednim miesiącu).
Jeszcze więcej, bo aż 6,6 proc., zyskali w ostatnich pięciu dniach inwestorzy lokujący oszczędności w Buenos Aires. Argentyńska giełda to prawdziwa tegoroczna gwiazda nie tylko wśród rynków EMEA. Od ostatniej zeszłorocznej sesji wzrosła już o 23,91 proc., a od ostatniej dekady listopada aż o 57,7 proc. Dla sporej części uczestników rynku wzmożony popyt na argentyńskie akcje jest sporym zaskoczeniem. Tamtejsza gospodarka gwałtownie hamuje. W 2012 r. powiększyła się o 1,8 proc., choć rok wcześniej rozwijała się w tempie 8,9 proc. Sektor przemysłowy w Argentynie, na którym koncentruje się uwaga rynków finansowych, skurczył się w ubiegłym roku o 3,2 proc. Inflacja wzrosła już do 25 proc., choć oficjalne dane rządowe wciąż mówią, że jest daleko niższa. Polityka fiskalna forsowana przez prezydent Cristinę de Kirchner, a także przepychanki z globalnymi instytucjami finansowymi również powinny odstraszać kapitał.
Tegorocznym outsiderem rynków wschodzących wciąż pozostaje jednak giełda warszawska. W poprzednim tygodniu WIG20 spadł o 1,7 proc. Od początku przecena sięga już 3,24 proc. O?skali niechęci inwestorów do naszych akcji może świadczyć fakt, że nawet bardzo dobra na świecie sesja piątkowa u nas skończyła się tylko 0,26-proc. zwyżką.