W czerwcu obroty na głównym rynku akcji wyniosły 24,6 mld zł i były o 6,5 proc. mniejsze niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Średnia dzienna ukształtowała się na poziomie 1,17 mld zł. Niższa była w tym roku tylko w kwietniu, który upływał pod znakiem Świąt Wielkanocnych.
Patrząc na czerwcowe statystki, w oczy rzuca się również mniejsza liczba transakcji na rynku głównym, która spadła dużo bardziej niż same obroty. Mówimy bowiem o 21-proc. spadku w porównaniu z czerwcem 2020 r. Jak wskazują maklerzy, duża w tym „zasługa" inwestorów indywidualnych, którzy zawierają mniejsze transakcje, ale robią to częściej. Już zresztą dane dotyczące aktywności firm inwestycyjnych na GPW pokazały, że czerwiec upłynął pod znakiem przede wszystkim dominacji inwestorów zagranicznych i nieco mniejszej aktywności klientów indywidualnych.
Zdecydowanie słabiej niż rok temu prezentują się również statystyki dotyczące rynku NewConnect, który jest domeną inwestorów indywidualnych. Tutaj obroty spadły o ponad 60 proc. i w czerwcu osiągnęły wartość prawie 327 mln zł. Gorzej niż rok temu wyglądają także statystyki z innych obszarów rynku. Wolumen obrotu kontraktami na indeksy spadł o prawie 6 proc., do 521,5 tys. sztuk.
Dużo mniejszym zainteresowaniem cieszyły się pochodne na akcje poszczególnych spółek. W tym przypadku spadek wolumenu rok do roku wyniósł aż 31 proc. i w czerwcu wyniósł niecałe 198 tys. sztuk. Pozytywnie zaskoczył za to rynek kontraktów terminowych na waluty, gdzie wolumen obrotu wzrósł o ponad 100 proc., do prawie 588 tys. sztuk. Wiązać to można głównie z istotnym osłabieniem złotego w drugiej połowie miesiąca, po tym jak RPP dała jasno do zrozumienia, że na razie nie ma co myśleć o podwyżce stóp procentowych w Polsce. Swoje dołożyła także amerykańska Rezerwa Federalna, która poprzez swój jastrzębi przekaz doprowadziła do umocnienia dolara.