CVC Capital Partners zarobił na Formule 1 już 450 proc.

A transakcja ta była uznawana za jedną a najbardziej ryzykownych w historii branży private-equity.

Aktualizacja: 10.08.2016 13:10 Publikacja: 10.08.2016 12:24

CVC Capital Partners zarobił na Formule 1 już 450 proc.

Foto: AFP

CVC Capital Partners, w owym czasie będący graczem średniej wielkości, dziesięć lat temu za 35 proc. udziałów w firmie Formula One zapłacił aż 2 miliardy dolarów. Transakcja została zawarta jednak w niezbyt fortunnym momencie, kiedy niektóry zespoły wyścigowe groziły konfliktem na tle płacowym. Ryzyko związane też było z potencjalną możliwością odejścia Berniego Ecclestone, charyzmatycznego założyciela Formula One.

A jednak biznes ten wypalił. I to spektakularnie. Dzięki zakupowi Formula One CVC Capital Partners, kiedyś należący do Citigroup, awansował do czołówki graczy globalnych. Inwestycja ta w pierwszej fazie opiewająca na 1 miliard dolarów przyniosła zarobek w wysokości 450 proc., ponad dwa razy większy niż średni zwrot w branży private-equity. Większość zarobku CVC zainkasował w postaci dywidendy wypłacanej przez Formula One z pożyczonych pieniędzy, co wzbudziło krytykę.

Teraz CVC Capital Partners po niedoszłej do skutku IPO w 2012 roku chce wyjść z tej inwestycji a w znalezieniu kupca pomaga mu Godlman Sachs Group. W gronie chętnych są . telewizja Sky należąca do Ruperta Murdocha, Qatar Investment Authority oraz firma RSE Ventures, kierowana przez Stephena Rossa, właściciela footballowej drużyny Miami Dolphins.

Za swoje udziały CVC może zainkasować nawet 10 miliardów dolarów. - CVC skorzystał z okazji , która, jak się wydaje, dzięki sprzyjającym okolicznościom i sprawnemu zarządzaniu może przynieść znacznie wyższą stopę zwrotu niż większość podobnych transakcji – uważa Oliver Gottschlag, profesor w paryskiej szkole biznesu HEC.

Nie wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu spraw. Wskazują na malejące zainteresowanie wyścigami F1 na niektórych rynkach i na wysokie dywidendy inwestorów.

Według Xandera Heijnena, byłego rzecznika stowarzyszenia producentów aut wyścigowych „idealnym modelem" byłoby gdyby spółka organizująca wyścigi F1 należała do uczestniczących w nich zespołów.

Czy obecność CVC w Formula One była dobra dla tego sportu? 'Heijnen docenia poprawę struktury tego biznesu i zarządzania, ale uważa, że idealnym rozwiązaniem byłoby gdyby zarobione pieniądze zostały w tym sporcie. A tak nie dzieje się w przypadku inwestora finansowego. Sprzedaż pakietu należącego do CVC spodziewana jest w najbliższych tygodniach.

W. Z. Bloomberg

CVC Capital Partners, w owym czasie będący graczem średniej wielkości, dziesięć lat temu za 35 proc. udziałów w firmie Formula One zapłacił aż 2 miliardy dolarów. Transakcja została zawarta jednak w niezbyt fortunnym momencie, kiedy niektóry zespoły wyścigowe groziły konfliktem na tle płacowym. Ryzyko związane też było z potencjalną możliwością odejścia Berniego Ecclestone, charyzmatycznego założyciela Formula One.

A jednak biznes ten wypalił. I to spektakularnie. Dzięki zakupowi Formula One CVC Capital Partners, kiedyś należący do Citigroup, awansował do czołówki graczy globalnych. Inwestycja ta w pierwszej fazie opiewająca na 1 miliard dolarów przyniosła zarobek w wysokości 450 proc., ponad dwa razy większy niż średni zwrot w branży private-equity. Większość zarobku CVC zainkasował w postaci dywidendy wypłacanej przez Formula One z pożyczonych pieniędzy, co wzbudziło krytykę.

Giełda
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Lawina przejęć w USA?
Giełda
Prześwietlamy transakcje insiderów
Giełda
Optymizm na giełdzie przygasł. Wyraźne cofnięcie indeksów na GPW
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Giełda
Indeksy w Warszawie kontynuują ruch w górę