To co zdarzyło się później od strony anatomicznej przedstawia John Coates w swojej książce „The Hour Between Dog and Wolf" ("Czas dezorientacji" - red.). Serce Scotta zaczęło mocniej bić, by wpompować więcej krwi do jego ramion i ud. Źrenice rozszerzyły się by wpuścić więcej światła, pisze Coates. Scott zaczął się pocić, jego oddech przyspieszył i uderzyła adrenalina. Kiedy jego straty wzrosły do 24 milionów dol. dostał rozwolnienia.
Chociaż Scott jest postacią fikcyjną, objawy wyglądają nader realistyczne uwzględniając obserwacje Coatesa, który 12 lat handlował instrumentami pochodnymi w takich instytucjach jak Goldman Sachs, Merrill Lynch, czy Deutsche Bank. „Kiedy straty na parkiecie rosną można zaobserwować zaniepokojonych traderów szybko zmierzających do toalet, które na podobieństwo rzeźni zaczynają wydzielać zapach strachu i smrodu" pisze Coates.
Jeśli ta książka nie znajduje się na liście lektur Jamiego Dimona, szefa JPMorgan Chase, to po stracie 2 miliardów dol. na transakcjach handlowych powinna się na niej znaleźć – zauważa James Pressley z Bloomberga.
Biologiczna strona rynków finansowych zwróciła uwagę Coatesa podczas internetowej bańki spekulacyjnej w latach 90. Wówczas zaobserwował, że zwykle ostrożni traderzy stali się nadmiernie ufni w swoje możliwości, euforyczni i lekkomyślni. Czy to testosteron osłabiał zdolności właściwej oceny sytuacji, sprawiając, że traderzy czuli się nie do pokonania i windowali ceny do zbyt wysokich poziomów, a później, kiedy rynek się załamał na plan pierwszy wysunął się kortyzol, hormon stresu? – zastanawia się Pressley. By zgłębić te zagadnienia Coates zrezygnował z pracy na Wall Street i poświecił cztery lata na studiowanie neurologii i endokrynologii w Cambridge University.