Poprzedni tydzień na parkietach światowych, w tym giełdach rozwijających się, zakończył się spadkami indeksów. Wyprzedaż akcji nie powinna jednak dziwić. Zwyżki z czerwca i lipca oraz z pierwszej połowy sierpnia okazały się na tyle duże, że część inwestorów postanowiła zrealizować zyski i zamienić akcje na gotówkę, która jest najlepszym aktywem na niepewne czasy.
Presja do realizacji zysków była nierównomierna na poszczególnych rynkach. Najbardziej widać ją było na giełdzie chińskiej, która już od kilku tygodni jest najsłabszym parkietem wschodzącym. Gwałtowne hamowanie chińskiej gospodarki, czego wyrazem był słaby odczyt PKB za II?kwartał (wzrósł o 7,6 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, co oznacza, że zwiększał się najwolniej od ponad trzech lat) skutecznie odstrasza graczy od kupowania tamtejszych akcji. Niewiele lepiej w poprzednim tygodniu prezentowała się giełda w Bombaju, która straciła prawie 2 proc.
Z giełd azjatyckich tradycyjnie najlepiej wypadła giełda turecka. Zyskała kolejne 1,95 proc., chociaż dane o lipcowym bilansie handlu zagranicznego okazały się gorsze, niż zakładano, co świadczy o tym, że spada popyt na tureckie produkty. W dłuższym horyzoncie może się to odbić negatywnie na pozostałych wskaźnikach makroekonomicznych.
Na europejskich giełdach wschodzących można było we wcześniejszym tygodniu znaleźć nieliczne okazje do zarobku. Dobrze radziły sobie mniejsze parkiety, jak praski czy budapeszteński. Tymczasem giełdy rosyjska i polska straciły na wartości. W?Warszawie niechęć inwestorów do posiadania akcji było widać zwłaszcza w pierwszej części tygodnia. W drugiej indeks starał się odrabiać straty. W?czwartek próba okazała się nieudana. Dopiero w piątek WIG20 zyskał na wartości na fali ogólnej poprawy koniunktury na parkietach światowych. Zwyżki potwierdziły rosnące obroty, co dobrze rokuje na kolejne dni.