Po raz ostatni coś takiego zdarzyło się w 1995, kiedy S&P50 miał największy roczny wzrost od pięciu dekad. Przy wskaźniku cena/zysk na poziomie bliskim obecnego Standard&Poor's500 w okresie 2,5 roku zyskał kolejne 93 proc.
Mimo obaw o zatrudnienie i wzrost w przemyśle amerykańskie spółki są najlepszymi aktywami dzięki bezprecedensowym posunięciom Rezerwy Federalnej stymulującym koniunkturę. Byki liczą na poprawę w amerykańskiej gospodarce, a do kupna akcji zachęca je obietnica Fedu utrzymywania stóp procentowych na poziomie bliskim zera. Z kolei niedźwiedzie obawiają się, że sytuacja polityczna spowoduje spadek cen akcji, kiedy stymulacja monetarna przestanie działać.
Laszlo Birinyi, szef firmy inwestycyjnej Birinyi Associates, twierdzi, że akcje będą drożeć przez kolejny rok. Jego zdaniem inwestorzy indywidualni , którzy z funduszy amerykańskich akcji w tym roku wycofali 100 miliardów dolarów, powracają na ten rynek. – Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że rynek akcji nie jest taki zły. Mówi on nam, że kondycja gospodarki i spółek jest lepsza niż sądzono – przekonuje Birinyi.
Wprawdzie Standard&Poor's500 spisuje się lepiej niż inne indeksy szerokiego rynku, ale przegrywa z dziewięcioma z 24 wskaźników giełd rozwiniętych. Niemiecki DAX zyskuje 25 proc,. zaś indeks giełdy w Atenach jest na plusie 28 proc.