Ubiegły rok w branży maklerskiej w Polsce nie należał do najłatwiejszych. Mimo że na razie brak oficjalnych statystyk dotyczących wyników domów maklerskich za 2012 r. to maklerzy już teraz podkreślają, że będą one zdecydowanie słabsze niż w 2011 r. Nie dziwi więc fakt, że każdy aktywny klient dla maklerów jest na wagę złota. Choć jak pokazują statystyki, dla inwestorów wciąż najważniejszym kryterium przy wyborze domu maklerskiego jest poziom pobieranych opłat, to brokerzy starają się rywalizować o klientów również w inny sposób.
W dobie Internetu i coraz szybszego rozwoju technologicznego dla wielu graczy dobry rachunek maklerski powinien charakteryzować się już nie tylko niskimi opłatami, ale także możliwością zawierania transakcji niezależnie od tego gdzie się znajdujemy. Standardem powoli staje się więc dostęp do rachunku maklerskiego poprzez aplikacje mobilne. Jak podkreślają sami brokerzy, inwestowanie przy pomocy smartfonów czy też tabletów zyskuje coraz większe grono zwolenników.
– Byliśmy pionierami jeśli chodzi o inwestowanie online na GPW. Szybko dostrzegliśmy również wagę mobilnych inwestycji. Inwestor mobile powstał w 2007 r. i był pierwszym w Polsce transakcyjnym serwisem maklerskim w wersji mobilnej. Aktualnie co miesiąc z mobilnego serwisu korzysta prawie 1000 klientów, realizując kilka procent transakcji – mówi Dariusz Włodarczyk, zastępca dyrektora Departamentu Strategii i Rozwoju DM BZ WBK.
Jak przekonują maklerzy, aplikacje mobilne dają inwestorom bardzo wiele możliwości. Dzięki nim możliwe jest już nie tylko przeglądanie stanu rachunku czy też śledzenie na bieżąco notowań. Przede wszystkim dzięki nim możemy składać zlecenia kupna czy też sprzedaży instrumentów notowanych na warszawskiej giełdzie, choć jak dodają specjaliści, opcje te są na razie wykorzystywane stosunkowo rzadko.
– Wprowadzenie rozwiązań mobilnych umożliwiających klientom dostęp do rachunków i możliwość składania zleceń wynika z postępu technologicznego oraz zmiany nawyków klientów. Nie jest to rozwiązanie do aktywnego handlu, przynajmniej w zestawieniu z możliwościami tradycyjnych platform na PC, ale daje możliwość sprawdzenia rachunku, notowań giełdowych, czy złożenia szybkiego zlecenia, które nie może czekać – mówi Grzegorz Zięba, kierownik sprzedaży detalicznej KBC Securities. – Klienci wykorzystują aplikacje mobilne raczej do obserwacji notowań, zwłaszcza ulubionych spółek, rzadziej do składania zleceń, choć i to się zdarza. Największa zaleta takiego rozwiązania zawarta jest w samej nazwie, czyli mobilność. Już nie organiczna nas „długość kabla", zlecenia można składać z dowolnego miejsca na świecie – dodaje.