Środowa sesja na GPW nie była zbyt emocjonująca. Mimo dobrych nastrojów panujących na rynkach globalnych, rodzime indeksy stały w miejscu. Tymczasem późnym popołudniem giełda niemiecka zyskiwała 0,8 proc. a francuska prawie 0,5 proc. Inwestorzy w Londynie zarabiali przeszło 1 proc. Na plusie po pierwszych kilku godzinach handlu byli również gracze z Nowego Jorku. Do kupowania papierów zachęcały graczy m.in. lepsze niż zakładano dane o grudniowej produkcji przemysłowej w strefie euro. Była o 0,7 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej. Również grudniowe zapasy niesprzedanych towarów w Stanach Zjednoczonych były tylko o 0,1 proc. wyższe niż miesiąc wcześniej choć oczekiwano ich wzrostu o 0,3 proc. Z kolei styczniowa sprzedaż detaliczna za oceanem wzrosła w porównaniu z grudniem o 0,1 proc. czyli zgodnie z założeniami.
W przeciwieństwie do giełd zachodnich główne indeksy w Warszawie nie mogły przez cały dzień oderwać się od poziomów oglądanych na wtorkowym zamknięciu. WIG 20 po neutralnym początku przez kolejne godziny wahał się w przedziale 2462-2480 pkt. W podobnie wąskim zakresie poruszał się WIG. Na finiszu pierwszy z indeksów zatrzymał się na wysokości 2471,21 pkt. czyli 0,03 proc. wyżej niż we wtorek. WIG skończył na poziomie 46406,74 pkt. co oznaczało 0,02-proc. wzrost.
Za słabą postawę rodzimego parkietu, podobnie jak dzień wcześniej, odpowiadała Telekomunikacja Polska. Co prawda narodowy operator, który poprzedniego dnia srodze rozczarował wynikami za 2012 r., zaczął środę na poziomie zbliżonym do wtorkowego, ale w kolejnych minutach kontrolę nad jego notowaniami niepodzielnie sprawowali sprzedający. Na zamknięciu akcje Telekomunikacji Polskiej traciły o 7,9 proc. do 7,73 zł. Przez cały dzień obroty wyniosły 135 mln zł. W ciągu dnia bardzo słabo prezentował się też Boryszew, który tracił nawet ponad 10 proc. Ostatecznie skończył notowania na 2,1-proc. minusie. Z dużych spółek słabo prezentował się też GTC (przecena o prawie 4 proc.). Liderami zwyżek były z kolei Synthos drożejący o 2,4 proc. i rosnący o 2,3 proc. PKN Orlen.
Z mniejszych firm wyróżniał się Próchnik, który zyskał 12,5 proc. w reakcji na informację, że stery w nim objął Rafał Bauer. Na drugim biegunie znalazł się przeceniony o 9,6 proc. Cormay. Spadkowi towarzyszył najwyższy w historii spółki wolumen obrotów. Wyniósł 1,2 mln sztuk a obroty sięgnęły 17,5 mln zł. Sporym zainteresowaniem cieszyły się też w środę papiery debiutującego Polskiego Holdingu Nieruchomości. Już na starcie drożały o 3,4 proc. Skończyły dzień na wysokości 23,6 zł co oznaczało 7,3-proc. zwyżkę.
Na rynku walutowym złoty, szczególnie w drugiej części dnia, dynamicznie zyskiwał na wartości. W konsekwencji późnym popołudniem euro kosztowało w Warszawie 4,1550 zł czyli 0,45 proc. mniej niż we wtorek. Dolar taniał o 0,32 proc. do 3,0910 zł a szwajcarski frank o 0,6 proc. do 3,3650 zł.