2402,4 pkt., od takiego poziomu, 0,83-proc. niższego niż na piątkowym zamknięciu, rozpoczął poniedziałkową sesję indeks WIG 20. Pozostałe główne indeksy warszawskiego parkietu radziły sobie niewiele lepiej. WIG 30 tracił 0,74 proc. do 2559,74 pkt. a WIG 0,62 proc. do 50503,7 pkt. Z największych spółek na otwarciu tylko trzy nie traciły na wartości. W tym gronie znalazły się drożejące po 0,3 proc. Kernel i Asseco Poland. BRE Bank kosztował tyle samo co na wcześniejszej sesji. Listę spadkowiczów otwierały z kolei Synthos (spadek o 2 proc.). Pekao (1,5 proc.) i Telekomunikacja Polska (1,3 proc.).
Inne rynki naszego kontynentu również zaczęły pod kreską. Niemiecki DAX tracił 1,1 proc., brytyjski FTSE 250 zniżkował o 0,5 proc. a francuski CAC 40 1,2 proc.
Kiepskie nastroje na starcie nowego tygodnie nie były jednak żadnym zaskoczeniem. Już w piątek widać było, że nastroje na światowych rynkach finansowych są coraz gorsze. Amerykańskiemu S&P 500 nie udało się wrócić ponad poziom 1700 pkt. z powodu obaw dotyczących budżetu na nowy rok fiskalny oraz rozczarowujących danych makroekonomicznych (Indeks Michigan). Przed rozpoczęciem dzisiejszych notowań inwestorzy dowiedzieli się też, że poprawa koniunktury w Chinach następuje wolniej niż zakładano. Zweryfikowany odczyt wskaźnika PMI w przemyśle we wrześniu okazał się znacznie słabszy od wstępnych danych. Wyniósł tylko 50,2 pkt. choć dane wstępne zakładały jego zwyżkę do 51,2 pkt. co było najwyższym poziomem od pół roku. Słabiej niż zakładano wypadły też informacje o sierpniowej sprzedaży detalicznej w Niemczech, która w sierpniu była o 0,5 proc. wyższa niż rok temu. Analitycy zakładali 0,8-proc. zwyżkę. Lepiej na tym tle prezentowała się za to Japonia, gdzie we wrześniu indeks PMI dla przemysłu wzrósł do 52,5 pkt., czyli więcej niż oczekiwano a sierpniowa sprzedaż detaliczna okazała się wyższa o 1,1 proc. niż rok wcześniej. Analitycy zakładali 1-proc. zmianę. Nie uchroniło to jednak giełdy w Tokio przed spadkami. Straciła w poniedziałek prawie 2,1 proc.
Inwestorzy muszą się liczyć z tym, że kolejne godziny poniedziałkowych również zdominowane będą przez sprzedających. Pewien wpływ na notowania poszczególnych spółek może mieć jednak fakt, że poniedziałkowa sesja jest ostatnią w tym kwartale co może skłonić część inwestorów (finansowych) do podjęcia prób podniesienia ich wycen, żeby poprawić sobie wyniki portfeli. Trochę ruchu na rynku, ale dopiero po południu, może też wnieść publikowany o godz. 15.45 raport o Indeksie Chicago PMI. Analitycy oczekują, że we wrześniu wzrósł do 54 pkt. z 53 pkt. miesiąc wcześniej.
Na rynku walutowym złoty zachowywał się na starcie nowego tygodnia bardzo spokojnie. Euro kosztowało w Warszawie 4,2180 zł (przecena o 0,05 proc.) a frank 3,4490 zł (wzrost o 0,07 proc.). Dolar wyceniany był na 3,1250 zł, tj. 0,1 proc. więcej niż w piątek.