Początek czwartkowych notowań w Europie, w tym w Warszawie, zdominowany był przez sprzedających. Rynki reagowały w ten sposób na środowego wystąpienie Baracka Obamy, prezydenta Stanów Zjednoczonych, który bardzo krytycznie wypowiedział się na temat Rosji i jej polityki. Inwestorzy zinterpretowali to jako groźbę eskalacji konfliktu na linii Wschód-Zachód co nie pozostałoby bez wpływu na rynki finansowe.
Kolejne godziny minęły pod znakiem wahań indeksów wokół poziomów oglądanych na zamknięciu wcześniejszej sesji. Przed głębszymi spadkami nasz rynek chroniły m.in. poranne dane o marcowym wskaźniku wyprzedzającym koniunktury (BIEC), który wzrósł do 151,9 pkt. z 150,6 pkt. poprzednio co świadczy o tym, że polscy przedsiębiorcy dość optymistycznie oceniają przyszłość. Dla pozostałych parkietów Starego Kontynentu kluczową informacją był mocny wzrost sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. W lutym była o 1,7 proc. większa niż miesiąc wcześniej. Prognozy rynkowe mówiły o 0,5-proc. wzroście.
Negatywny wpływ na rynki miały za to informacje zza oceanu publikowane po południu, w tym o nieco wolniejszym niż zakładano tempie wzrostu amerykańskiego PKB w IV kwartale. Według danych zannualizowanych, gospodarka USA w tym okresie była o 2,6 proc. większa niż rok wcześniej. Szacunki mówiły zaś o zmianie o 2,7 proc. Na osłodę inwestorzy otrzymali wiadomość o mniejszej niż oczekiwano (311 tys. zamiast 325 tys.) liczbie nowych bezrobotnych.
Nie powstrzymało to jednak inwestorów od sprzedawania akcji spółek notowanych na giełdzie nowojorskiej, która zaczęła czwartek na lekkim minusie. Przekreśliło to szanse na zwyżki w Europie, gdzie większość parkietów kończyła dzień pod kreską.
Na tym tle GPW wyróżniała się zdecydowanie pozytywnie. Indeksy przez całe popołudnie lekko rosły. Dopiero większe zlecenia sprzedaży pod koniec notowań sprawiły, że WIG 20 finiszował na 0,12-proc. minusie i poziomie 2421,79 pkt. WIG 30 wzrósł o 0,01 proc., do 2573,27 pkt. Indeks WIG zniżkował 0,08 proc., do 51642,99 pkt. Pozostałe indeksy kończyły czwartek na dużo większych minusach. Słabo prezentowały się obroty, które przez cały dzień wyniosły tylko 0,75 mld zł.