Na zachodzie Europy przeważają dziś sprzedający, ale skala spadków nie jest zbyt duża. Niemiecki DAX traci teraz 0,5 proc., a francuski CAC40 jest na 0,1-proc. minusie. Z kolei WIG na starcie sesji spadł o 0,65 proc., aWIG20 obniżył się o 0,67 proc. do 2386,99 pkt. Za nami już prawie 1,5 godziny sesji i na razie taka skala spadków się utrzymuje na warszawskim parkiecie.

Nerwowy początek dnia jest skutkiem napiętej sytuacji po wczorajszej katastrofie lotniczej malezyjskiego samolotu na Ukrainie. Wyraźnie rośnie ryzyko geopolityczne, co grozi tym, że inwestorzy zaczną odwracać się od rynków w naszym regionie, co dodatkowo pogorszy sytuację warszawskiej giełdy która już od kilku miesięcy tkwi w maraźmie spowodowanym obawami o skutki demontażu OFE. W kalendarzu makro nie mamy dziś bardzo istotnych publikacji, które mogłyby zatrząść rynkami. W centrum uwagi będą doniesienia płynące z Ukrainy. Warto przy tym zauważyć, że dodatkowo na rynek trafiła informacja o rozpoczęciu przez Izrael ofensywy w Strefie Gazy. To wszystko nie sprzyja rynkom akcji. Również na Wall Street wczoraj było nerwowo. Na finiszu sesji Dow Jones spadł o 0.94 proc., a S&P500 obniżył się aż o 1,2 proc. Jeszcze mocniej, bo aż 1,4 proc., spadł Nasdaq. Notowaniom nie pomogły publikowane wyniki dużych koncernów. Zysk Google za II kwartał rozczarował, ponieważ okazał się niższy od oczekiwań analityków. Natomiast niespodzianki nie sprawił IBM, który zaraportował wyniki zgodne z oczekiwaniami. Katastrofa malezyjskiego samolotu nie pozostała bez wpływu na notowania na azjatyckich giełdach. Na finiszu sesji japoński Nikkei stracił ponad 1 proc.

Na razie aktywność inwestorów na warszawskim parkiecie jest ograniczona. Wartość obrotów sięga 70 mln zł. Największym zainteresowaniem cieszą się akcje KGHM. Co ciekawe, na drugim miejscu – pod względem wartości obrotu – uplasowała się Kruszwica. Z reguły wolumen obrotów akcjami tej spółki nie jest wysoki. Akcje miedziowego koncernu tracą teraz ponad 0,9 proc., a kurs Kruszwicy utrzymuje się lekko nad kreską.